Viewing 20 posts - 21 through 40 (of 50 total)
  • zwierzak
    Członek
    Post count: 1
    #8278 |

    witam
    Pynio czy moglbys mi podac namiar na laryngologa ktory skierowal Cie krojenie?? moj nr gg 5215376
    z gory dziekuje


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8279 |

    4.12.2007 – Koniec Historii….

    Pragne na wstepie podziekowac calemu zespolowi w szpitalu Rydygiera w Krakowie. W szczegolnoSci Panu Romanowi Glowackiemu, ktory spowodowal ze po 30 latach pierwszy raz tak naprawde zaczalem oddychac…
    Jak obiecalem krotka notka z calosci:
    Zgloszenie do szpitala- bezproblemowe, przez wiekszosc pobytu bylem sam w pokoju, Panie pielegniarki bardzo przyjemne i wesole (nie bede dodawal ze ladne
    😛 ). Pokoje max „3” wiec nie ma tloku na sali.
    Oczekiwanie na zabieg-
    Jeden dzien. Przyjmuja Cie w pon, wt masz zabieg.
    Zabieg-
    od 24 do zabiegu zakaz jedzenia i picia. Rano dostajesz pastylke, lezysz chwile, przestajesz lapac co sie dzieje, dowoza Cie na sale operacyjna, zakladaja Ci maske na twarz… I PO ZABIEGU. Budzisz sie z wkladkami w nosie, dodatkowo mam wszyte dwie „blaszki” i sliczny supelek miedzy dziurkami w dolnej czesci nosa. Najgorsza rzecz to noc po zabiegu. Ja mialem problem z bolem calej glowy… cisnienie od wewnatrz rozrywalo czache, kobieta obok w sali miala problem z uszami. Nastepnego dnia czyli po 24 godzinach od „operacji” wyciagaja Ci z nosa te
    „waciki” i do domu!
    LEGENDY – chce oznajmic, ze brednie, ktore pojawiaja sie w necie jakoby zabieg ten mialby kojarzyc sie z rzeznia sa czystym KLAMSTWEM! Bierzcie skierowanie do Rydygiera, profesjonalnie bedziecie miec zabieg w znieczuleniu ogolnym. Nikt NIE WKLADA 2 METROW BANDAZA do nosa!!! Sa tylko paro centymetrowe wklady. Wprawdzie „zjechalem” jak mi je wyciagali (jest to TROSZECZKE nieprzyjemne) bo ogolnie nie przepadam za widokiem krwi ale i wtedy profesjonalnie przywrocili mnie do stanu swiadomosci :). ZADNEJ TRAGEDII!!!
    W srode pewnie sciagna mi szwy I PO WSZYSTKIM!
    Milo, wesolo, przyjemnie, bezbolesnie. Kadra profesjonalna, przyjemna, az milo sie lezalo.
    Jedyny mankament to jedzenie, ale niestety takie mamy poziom w Polsce i nic z tym nie poradzimy narazie.
    GORACO POLECAM SZPITAL RYDYGIERA W KRAKOWIE!
    Jeszcze raz dziekuje.
    Marcin


    maciek
    Członek
    Post count: 461
    #8280 |

    Dzięki za wyczerpującą i pokrzepiającą relację :OK

    em.


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8281 |

    … pokrzepiajaca relacje 🙂 Maćku ugryziesz sie zaraz w klawiature…
    Słowem wstepu: dlugo zastanawiałem się czy relacjonować dalej moja historię. Doszedłem do wniosku, że jest to potrzebne bo wiem ile sam przeszedłem szukając jakichkolwiek informacji. Bedzie ona zatem w miare dokładna i zarazam długa. Mam nadzieję jednak, że da troszeczkę do myślenia.

    Minęło troche czasu od zabiegu prostowania przegrody, w lutym odbiło mi (jak Maciek wie) i pojechałem na Chorawcję na 4 dni – zanurkowac. Okazało się tam, że dalej problem z przedmuchaniem uszu wystepuje.
    Udałem się ponownie do laryngologa. Poprosiłem o ponownego rentgena/tomograf komputerowy jednak niestety, nie otrzymałem skierowania. Zaczeliśmy jednak rozmawiać o problemach i wyszło – to fakt, że mam problemy z przedmuchaniem lewego ucha. Istniało podejrzenie, że są problemy z błoną bębenkową w lewym uchu. Otrzymałem skierowanie do firmy GEERS na ul. Królewskiejna Audiometrię i Tympanomertię.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Audiometria

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Tympanometria
    koszt- 35 zł

    Wyniki wyszły poprawnie. Pozdrawiam miłe Panie z GEERS
    Po stwierdzeniu przez laryngolog, że wszystko ok otrzymałem kolejne skierowanie – Tym razem na Inhalację metodą AMSA. Wytłumaczenie: końcówki urządzenia przykładane są do nozdrzy – urządzenie wtłacza aerozol (z lekiem) dodatkowo potraktowany wibracjami o częstotliwości (chyba) 100 Hz. Wychodzi z tego wibrowaerozol, który rozprzestrzenia się w kanałach słuchowych. Początkowo podchodziłem do tego bardzo sceptycznie, jednak gdzieś a forum wynalazłem temat – jeden człowiek miał podobną do mojej sytuację – dokładnie problem z jednym uchem. Co się okazało AMSA pomogła znamkomicie. Z nadzieją ruszyłem na zabiegi. 10 zabiegów na ul. Szedzkiej w przychodzni – koszt 70 zł. Płaci się za 5 z góry – wymagane skierowanie. Podczas pierwszego zabiegu okazało się, że potrzebne jest także skierowanie i zakupiony przez siebie lek – HYDROCORTISON. Oczywiście go nie miałem…


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8282 |

    Wyrzuszyłem więc ponownie do lekarki w moim prywatnym zakładzie. Trafiłem jednak na inną Panią i tutaj mała rewolucja. Pani stwierdziła, że na ten lek nie daje recepty jednak kazała mi usiąść na fotelu. Pomyslałem „not again”… Jednak Lekarz zaglądając przez gardło stwierdził wydzielinę ropną z prawej strony. Zostałem od razu skierowany na rentgena. Tam ponownie wyszło zacienienie prawej strony (zatoka szczękowa). Wspomniałem wtedy pierwszy raz o przetoce, która x lat temu zrobił mi dentysta usuwając korzeń prawej 6-tki (moja wina nie dopilnowałem tego dokładnie, tyle, że sądziłem, że lekarz wie co robi). Okazało się to lekkim przełomem. Od razu dostałem skierowanie na upragniony tomograf komputerowy. O 12 w południe zadwoniłem do firmy ScanMed. Wyobraźcie sobie, że tomograf miałem wykonany TEGO SAMEGO DNIA o godzinie 20-ej 😮 jeśli miałbym to zlecone przez NFZ to czas oczekiwania tydzień. Badanie we wtorek (bez kontrastu), wyniki we czwartek. Poszedłem po wyniki i… uwierzcie, że rozpłakałem się, po prostu pusciły mi nerwy. Oto ocena lekarza dodana do zdjęcia: NASILONE ZMIANY PRZEROSTOWO-ZASTOINOWE WYPEŁNIAJĄ PRAWĄ ZATOKĘ CZOŁOWĄ I SZCZĘKOWĄ – W SZCZĘKOWEJ CIAŁO OBCE O CIENIOWANIU KOŚCI – NAJPEWNIEJ FRAGMENT KORZENIA ZĘBA. ODCINKOWE NIEREGULARNE ZGRUBIENIA ŚLUZÓWKI W SITOWIU I W ŚRODKOWYM PIETRZE JAMY NOSOWEJ. uJŚCIA LEWEJ ZATOKI CZOŁOWEJ I SZCZĘKOWEJ NIEDROŻNE. POZA TYM ZATOKI PRZYNOSOWE PRAWIDŁOWO POWIETRZNE (koniec napawa optymizmem)…. masakra Panie i Panowie.. po prostu szok. Dochodziłem do siebie po tym cały dzień.
    Szczęscie chciało, że kolejnego dnia kumpela (także po zabiegu) była umówiona w przychodni gdzie przyjmował doktor prowadzący moją sprawę związana z przegrodą nosową. Pobiegłem z nią. Otrzymałem natychmiastowy przykaz by się zarejestrować. Bez skierowania wizyta: 70 zł, potrzben skierowanie do poradni laryngologicznej. Stwierdziłem, że pójdę do swojej prywatnej poradni i wezmę skierowanie. Rejestracja zajęła mi parę minut i END OF PART II


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8283 |

    już siedzę u Pani Doktor (nawiasem mówiąc bardzo ładnej). I TUTAJ PRZESTROGA!!! Niestety jak się okazało lekarz z prywatnej firmy NIE MOŻE wypisać skierowania do poradni… może na hospitalzację lecz nie może do specjalisty. Musi to zrobić lekarz pierwszego kontaktu. Przywitałem się ponownie po kilku latach z naszą „bezpłatną” służbą zdrowia. W moim wypadu na osiedlu Uroczym. Jednak tutaj miłe zaskoczenie, zarówno jeśli chodzi o obsługę jak i Panią doktor.
    Miałem w ręce skierowanie i pobiegłem tego samego dnia na umówioną wizytę u mojego doktora.
    Sytuacja na dzisiaj 05.07.2008
    Jestem umówiony na wizytę w szpitalu Rydygiera (ponownie- po grudniu) na 07.07.2008 (mimo, że po wizycie z szpitalu (nieopisane w historii) otrzymałem termin przyjęcia do laryngologicznej poradni przyszpitalnej na 25.08.2008) – zasługa mojego lekarza prowadzącego sprawę. Otrzymałem ponowne skierowanie na tomograf komputerowy, tym razem w trzech wymiarach z uwzglednieniem układu kostnego do szpitala Jana Pawła II – tam podobno robia najlepsze w Krk. Operacja wykonana będzie przy użyciu tzw. toru wizyjnego. Jest to zestaw mikro narzędzi z kamerą wprowadzany przez nos. Być może potrzebne bedzie wsparcie chirurgów szczękowych odnośnie przetoki. Jeśli nie uda się usunąć „ciała obcego z zatoki” tą metodą, do zatoki szczękowej dostawać się będą przez wewnętrzną część policzka (tną w okolicy dziąsła). Doktor stwierdził, że musi być zdjęcie 3D (tomograf) by nie uszkodzić oczu lub mózgu podczas zabiegu. Nie muszę dodawać, że operacja dotyczy każdej zatoki… END OF PART III


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8284 |

    Kończąc.

    Przepraszam za pomyłki dotyczące „sfery wiedzy”. Nie jestem lekarzem, opieram się na tem co mówili doc’e (czasem każdy co innego) i tym co wyczytałem przez godziny w internecie (marna wiedza, wiem). Celowo pominąłem w opowieści pewne fakty, które miały miejsce.
    Zapytacie o czas tego wszystkiego?
    Tak naprawdę sprawa „ruszyła” po TK. I jest to czas szokujący. Wszystko, załatwione było w ciągu tygodnia? Wizyty w szpitalu, u doktora, skierowania, wizyta w przychodni u lekarza piewrszego kontaktu.
    AMSA i AUDIOGRAM/TYMP. byla dość długo przeze mnie (z lenistwa) odkładana.
    Nie wiem czy jestem „w czepku urodzony” ale do tej pory nie dotknęła mnie „nasza służba zdrowia”. Nie mam miesięcy oczekiwania, kłótni.
    Nie napisałem, ale po pierwszej wizycie na Szwedzkiej na AMSIE anulowałem zabiegi ze względu na to, że lekarka po zauważonej wydzielinie ropnej stwierdziła, że inhalacje jeszcze bardziej rozprzestrzenią wydzielinę, przez co mogę dostać np. zapalenie uszu. Pojechałem na Szwedzką, powiedziałem ślicznej blondynce w rejestracji, że nie mogę i… dostałem spowrotem od ręki 35 zł (zapłaciłem tylko za 5 wiec 100%) bez żadnego „ale”. W przychodni na uroczym, mimo 35 „wściekłych moherów” byłem przyjęty tego samego dnia przez świetną doktorkę…
    Nie wiem do końca czy w tej walce chodzi o freediving 🙂 Chociaż ból głowy przy 7-ym metrze wkur*** nieziemsko. Zrządzeniem losu jest to, że gdyby nie nurkowanie pewnie nie byłbym do końca świadom co się ze mną dzieje. Wszak odczuwalna jest tylko prawa zatoka szczękowa. Piszę to po to by każdy był świadom jak powazną sprawą są zatoki, nos. Piszę to po to, bo po to jest to forum internetowe. Mimo niezbyt przyjemnego tematu, sądzę, że warto by o tym napisać.
    Będą następne części.
    Finalnie WIEM, że wspólnie zanurkujemy, nie ma innego wyjścia, po prostu innego scenariusza zdarzeń nie przewiduję…

    Pozdrawiam
    Marcin

    ps. W razie pytań służę pomocą…


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8285 |

    UPDATE:

    Juz po wizycie w poradni laryngologicznej w Rydygierze, gdzie dostalem termin operacji i po wizycie w szpitalu Jana Pawła II gdzie mam termin Tomografu.
    Wiec tak…
    Tomograf juz w środe o 17.00 czyli oczekiwanie 2 dni, rzeczywiscie maja jakis dobry, bo przy rejestracji automat chwali się, że maja najnowocześniejszy tomograf w Polsce… 64 warstwowy! Trzeba tylko wykonać badanie na poziom KREATYNINY.. nie wiem co to jest, ale jutro (08.08.2008) juz jestem umowiony na pobranie krwi, wynik w środę.
    Termin operacji… I tutaj pierwsza moja „ściana” – 4.12.2008 (nawiasem mówiąc rok i jeden dzień po zabiegu prostowania przegrody). Niestety takie obecnie mają terminy.

    Dalsze części historii jak tylko będzie coś do opisania 🙂

    Marcin


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8286 |

    Witam ponownie…

    Wiec tak. Juz po tomografie. Cala akcja – 10 minut. Pobrania krwi nie robilem. Na szczescie okazalo sie, ze nie jest potrzebne pobranie krwi jesli jest tomograf zatok. Wynik na kreatynine jest potrzebny w razie podania kontrastu czego nie robia przy tego typu tomografii.
    Szczesciaz ze mnie bo w poniedzialek tak sie spilem, ze we wtorek powiedzialem, ze nie pojde na badanie krwi bo tam zadnej kreatyniny nie wykryja tylko znaczne stężenie procentów hehehe… Jest dobrze Panie i Panowie. Nastepne info po wizycie u lekarza prowadzacego. Za 6 dni wyniki, pozniej odwiedziny u „doc’a” gdzie dokladnie opisze mi caly przebieg operacji.

    Pozdrawiam wszystkich „oddychających inaczej” 😉


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8287 |

    aha jeszcze jedno….

    Rzeczywiscie pare osob potwirdzilo, ze w szpitalu Jana Pawła II maja najnowoczesniejszy tomograf w polsce, do tego USG trojwymiarowe i rezonans tez jakis bardzo nowoczesny. W razie czego drodzy Państwo myśle, że warto starać sie o skierowanie na badanie własnie tam. Jak narazie cale konsultacje, leczenia, badania itp = 0 zł


    maciek
    Członek
    Post count: 461
    #8288 |

    Nieźle się kolega bawi…

    3mam kciuki za szczęśliwy finał i pierwszego wspólnego nura 😉

    Pzdr,
    em.


    malpa
    Członek
    Post count: 239
    #8289 |

    Ostatni ja miałem problem z pzrzedmuchaniem prawego ucha.Zaczęło sie spoko ale po kilku nurkach w/w problem i lekki ból głowy nad oczami.Wcześniej walczyłem trochę z katarkiem,ale myślałem że opanowałem sprawę.Chciałbym spróbować jala neti myślisz Maćku że mogę bez żadnej praktyki spróbować obu metod przy obecnym stanie czyli lekki katar(bez wydzieliny)?Pozdrawiam Marek


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8290 |

    Wracam jak bumerang 🙂 Ale warto. UWAGA:
    Jak wiecie z mojego „opowiadania”- termin operacji na tych moich zatokach to 4.12.2008.
    Wczoraj telefon, godzina 13.20. Znajomy głos, Nazwisko tez… W cholere roboty w pracy, wiec nie „kodowałem” zbyt dobrze. Z kombinowania wyrywa mnie sakramentalne pytanie: „Panie Marcinie, na 16 września zwolnił mi się termin. Pamietam o Panu i dzwonie z pytaniem czy załatwi Pan wszystkie badania i skierowania w przeciagu tych paru dni?”

    SZOK

    Tak wiec moi drodzy… 17.09.2008 (!!!!) – dzien sadu… Kolejny juz wpis bedzie po operacji, z wrazeniami jak sie czuje ile to wszystko trwalo itp… Nawiasem mowiac do dzisiaj jestem zaskoczony telefonem, pamiecia o mnie. Naprawde jestem bardzo milo i pozytywnie „rozczarowany”. Jesli przeczytaliscie calosc zauwazycie, ze dobra passa trwa. Oby do finału!
    Pozdrawiam zatem wszystkich i… do nastepnego, z nową już „głową”. :J


    maciek
    Członek
    Post count: 461
    #8291 |

    Powodzenia ziom. I pamiętaj – na Zakrzówku sezon się nie kończy!! 🙂

    Pzdr,
    em.


    saint
    Członek
    Post count: 6
    #8292 |

    Marcin jak rozmawialiśmy na żywo to jakoś aż tak straszeni to nie wyglądało, jak teraz przeczytałem całość. Więc powodzenia podczas operacji.
    Ja może też z ciekawości w końcu pójdę przebadać moje lewe ucho, choć jak sam widziałeś jak na początku źle przetkam to są problem w innym przypadku wszytko jest ok i pływam jak torpeda 😀


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8293 |

    Obiecałem, więc jest. Dalsza część historii.
    Nie wiem od czego zacząć, zacznę więc od początku ;).

    16.09.2008 – Przyjęcie do szpitala, dzień przed operacją.

    Powinniście się przyzwyczaić. Miły uśmiech, pewna doza „zdecydowania” i… łóżko na 8 piętrze otrzymałem w około 15 minut po przekroczeniu progu szpitala. Tyle zajęło załatwianie papierkologii.
    W zasadzie pierwszy dzień przebiegł na oczekiwaniu, konsultacji z moim doktorem itp. Po pierwszej operacji wyrobiłem w sobie umiejętność by to oczekiwanie nie było okraszone nerwami, stresem i myśleniem o dniu następnym. Nawiasem mówiąc ładna pościel w szpitalu, kolorowa i wogóle „FUN” 🙂

    17.09.2008 – Operacja

    Niestety mój najbardziej oczekiwany moment czyli pastylka „głupi jaś” spalił na panewce. Ostatnio było rewelacyjnie, zabawa, śpiewy, wjazd jako gwiazdor na salkę zabiegową na oddziale. Tym razem o godzinie 11.00 dobiegł mnie krzyk – „GDZIE JEST PAN MARCIN?”. Dostałem do łapy pastylkę, wesołe żółte wdzianko (teraz do zabiego przystępujesz w samych majtkach i tych kreacjach). Nie zdążyłem dobrze przełknąć, nie mówiąc o rozebraniu się, a już czekało na mnie łóżko na kółkach. Tutaj moment bardzo nieprzyjemny – z powodu konieczności „obkurczenia” wnętrznośći nosa wpakowano mi w każdą dziurke nosa około 20-25 cm paski bandażu nasączonego adrenaliną i czymś co w smaku przypominało miętową gumę do żucia orbit (środek znieczulający?). Myślałem, że „zjadę” jak zobaczyłem, że to całe wlazło do nosa. Zdążyłem jeszcze zakrzyknąć, że na operację jedzie seksy Marcin (czyżby pastylka jednak działała w minutę? 😉 )…
    Szybki zjazd na piętro „0” gdzie jest OIOM, sale operacyjne- tam tym razem odbywała się operacja ze względu na używany sprzęt – endoskop. Niestety było trochę stresu – wszystko do mnie docierało ze względu na bardzo późno podaną pastylkę. Przywitała się ze mna przemiła Pani anestezjolog, wenflonik, znowu przyspieszony wjazd na salę operacyjną, krótka rozmowa i…
    END OF PART 1


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8294 |

    …pobudka po zabiegu – wszystko 2 H 30 MIN!!!
    Stan był tak rewelacyjny, że wywieźli mnie z sali po paru minutach bo kobitki na tej sali gdzie przygotowywano ludzi do zabiegu i opiekowały się po niej nie mogły ze mną wytrzymać.Śmiałem się, żartowałem.
    Cały dzień w bardzo dobrym stanie – na nosie zawiniątko + nos pełny. NOC nieprzespana wogóle. Kolega z sali chrapał nieziemsko 😉 do tego brak możliwości oddechu nosem – męcząca sprawa.

    18.09.2008 – Wypis i do domu (!!!)

    Ranek, zdjęcie opartunków. Jakież było moje zaskoczenie kiedy mój ukochany doc; po ściągnięciu opatrunków zabrał się do… wyciągania tych 25 cm bandaży
    (ponownie włożonych po zabiegu)!!! Jezus Maria… myślałem, że mi mózg przez nozdrza wyjmuje… To tylko pare sekund, ale bardzo nieprzyjemnych. I… TYLE! Troche krwi, nos pełny śmieci, wiadomo- zmęczenie organizmu, cholerne osłabienie, lekki ból głowy. Wypis koło 13. Łózko w domu i rekonwalescencja.

    — Jeszcze ważna sprawa – rozmowa z Doktorem. Okazało się, że roboty była masa. Praktycznie każda zatoka została otwarta, poszerzenie ujść zatok, wyciągnięcie kawałka korzenia, usunięcie „śluzu (ładnie nazwane)”. Oczywiście okazało się, że miałem polipy i parę innych mocno nieprzyjemnych spraw.
    Wszystko naprawione. Dowiedziałem się, że posiadam budowę zatok jaką posiada bardzo mała liczba ludzi (chodzi o któreś przestrzenie, które u „normalnych” nie są powietrzne. Ja natomiast mam je otwarte- „taka uroda”- powiedział).
    Przepisał mi masę leków, praktycznie co chwila jakaś pastylka- antybiotyk, sterydy, „psikacz”. Powiedział ważną rzecz – operacja to 65 % sukcesu, reszta to leki zażywane konsekwentnie do zakończenia pełnego leczenia. Pamiętajcie o tym.

    END OF PART 2


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8295 |

    Konkluzje….
    Mnóstwo myśli ale po kolei.
    Jest 19 września, jutro mam urodziny 🙂 Sprawiłem sobie jeden z największych w życiu prezentów – ZDROWIE. Tak naprawdę właśnie w takich momentach docenia się Ważność tego aspektu życia (czyba już o tym pisałem). Ten naprawdę krótki opis z pewnością nie oddaje tego jak skomplikowana była to operacja. Było mnóstwo rzeczy do zrobienia, cały ogrom. Mimo tego czuję się wspaniale. Bardzo słaby, poza tą słabością jednak i dyskomfortem „nosowym” – REWELACJA. Jak wiadomo, zero śladów zewnętrznych, teraz naprawdę wspaniały oddech – cała czaszka pełna „pary” :)… Nie mam słów by to opisać.
    Swojego lekarza uznaję oficjalnie za Mistrza Świata, powiedziałem mu, że będzie moim Idolem. Nie wyobrażacie sobie (dumałem nad tym wiele godzin) jak się czuję właśnie dzieki temu Panu. Naprawdę są to ludzie, którzy dokonują cudów, którzy często są bardzo mocno niedoceniani. Do czasu kiedy My wylądujemy na stole operacyjnym i od Nich będzie zależeć nasze zdrowie lub życie. Chylę czoła, oddaję hołd, chociaż dla Nich to pewnie codzienność. Jak wiecie początkowo chodziło o samo nurkowanie, skończyło się poważna operacją, która uratowała mi kawał zdrowia. Nie chcę myślec co mogło by być np. za 5 czy 8 lat.
    Jak pisałem wcześniej czuję się świetnie, pilnuję tabelki w Excel- tyle leków, że muszę się wspierać produktem microsoftu heheheh…

    NIC TYLKO ZDROWIEĆ!!! JAK POPRZEDNIO: (nieco przewrotnie) GORĄCO POLECAM WSZYSTKIE ZABIEGI I OPERACJE LARYNGOLOGICZNE W RYDYGIERZE 😉

    Dziękuję wszystkim za wsparcie.

    ps1. Lekarz operujący mnie to ten u którego naprawiałem przegrodę – w życiu nie zmienię 🙂

    ps2. Na oddziale tym pracuje z pewnością równie doskonały chirurg, który jest aktywnym nurkiem, podobno wielki pasjonat. Wiadomość potwierdzona. Warto wiedzieć, prawda?

    ps3. mam nadzieję, mimo wszystko, że to (pozytywny) koniec tego tematu. Zobaczcie datę pierwszego postu i tegoż właśnie…

    ps4. Zamieszczę wrażenia po rekonwalescencji czy …


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8296 |

    … mogę nurkować

    END


    pynio
    Członek
    Post count: 72
    #8297 |

    Bardzo ważna wiadomość. Był moment kiedy mój doc. się zamyślił i mówi:

    Doszedłem do wniosku, że bardzo wiele osób trafia tutaj na operację (związaną z polipami itp) tak koło 30-tki, 40-tki. U bardzo wielu osób z tej grupy zaczynało się właśnie od… krzywej przegrody nosowej.

    Pozostawię to bez komentarza.


Viewing 20 posts - 21 through 40 (of 50 total)

You must be logged in to reply to this topic.