1. Tabelki CO2 rób w dni kiedy nie jesteś na basenie – nie przesadzaj – przetrenowanie jest gorsze od „niedotrenowania”, a odpoczynek też jest częścią treningu. Daj sobie czas na adaptacje organizmu.

2. Nie wszystko na raz – jesli nie możesz być na basenie zrób coś na sucho i tyle. Wiele osób chwali AW… A ja nie chwalę 🙂 Grunt to na początek robić cokolwiek – postęp na pewno będzie

3. na początek ważniejsze jest CO2, bo oswaja Cie z reakcjami organizmu wywołanymi jego (co2) wysokim poziomem.

4. Przed pływaniem pod wodą się nie rozgrzewa pływając po powierzchni. Możesz się wcześniej porozciągać itp., ale nie pływasz – to nie ma sensu. Jak już chcesz popływać po górze, to dopiero po nurach

5. Odbicia ćwicz na basenie -podczas pływania. Miesnie nie mają tu wiele do rzeczy, a technika i opływowość.  Na przykład ja niewyważony (np podczas normalnego pływania kraulem, po odbiciu od ściany „latam” jakieś 5-7 metrów, z dobrym wyważeniem pod wodą 12-15m przy pierwszym odbiciu). Ćwicz wiec np. pod koniec sesji same odbicia na zasadzie „gdzie doleciałem i co zrobić by było dalej”

5 cd. pływasz bez obciążenia, więc na mniej cykli nie da rady, bo cię wywali na górę – po prostu musisz zachować jakieś tempo minimalne. Z wyważeniem to inna sprawa – jak będziesz dobrze wyważony zejdziesz do 4, 3 cykli, a może nawet mniej (w zależności od tego jaką masz technikę, parametry fizyczne, ile energii angażujesz w poszczególne ruchy, jaki czas płynięcia 25m zakładasz, jak daleko szybujesz po pierwszym odbiciu itp. Ilość cykli nie jest najważniejsza -wielu potrafi przepłynąć basen na jeden cykl (2 ruchy) lub nawet na jeden ruch (same ręce lub same nogi)… A widziałeś kiedyś by ktoś tak pływał na zawodach (do sprawdzenia np. w ogromnej bazie filmików na YT)?
pozdrawiam 🙂

Kwestia podejścia i organizacji. Padasz na pysk, wiec możesz sobie przed snem zafundować krótkie i lekkie tabelki 🙂
Bardziej traktując to jako rozluźnienie niż trening. Znajdź jakąś aplikację która uwolni Cię od stopera (np taki na pc https://www.youtube.com/watch?v=9nsZQI51Efc, albo jakiś na androida ) i sobie coś zprogramuj. Nawet jak zaśniesz po drodze, to bedziesz miał po prostu fajny relaks i wyciszenie przed snem.
Zresztą możesz kiedy chcesz – w dni basenowe też…
Tylko moim zdaniem przesada w treningu (zwłaszcza na początku) jest gorsza od „niedosady” 😀
We freedivingu należy się kierować zasadą, że tak naprawdę, to niczego nie musisz, nic na siłę, trenujesz dla własnej satysfakcji i… masz czas… cokolwiek robisz na początku wyniki i tak szybko się poprawiają, wiec nie ma sie co za bardzo napinać 😉
Owszem nie uprawiam Apnea Walking i jestem jego przeciwnikiem, bo przy tej czynności można sobie po prostu rozwalić łeb.
Nie zgłaszano jeszcze takich wypadków tu na forum, ale skoro zgłaszano wypadki BO czy zasłabnięcia podczas „suchych” statyk, to jest to tylko kwestia czasu… A bardzo bym nie chciał usłyszeć o freediverze, który spierdzielił się ze schodów tylko dlatego, że postanowił je pokonać na wydechu (bądź bezdechu)
Jeśli masz możliwość bywać na basenie na tyle często że zastanawiasz się czy nie będzie kolidowało to z tabelkami co2, to odpowiedz sobie sam na pytanie: gdzie tu jeszcze miejsce na AW?

Poza tym jest tyle fajnych ćwiczeń na basenie na adaptacje do bedechu które możesz robić niekoniecznie nurkując pod wodą: pływanie z kontrolowanym oddechem, pływanie na bedechu po powierzchni itd… Jako inspirację podaję artykuł osoby, która sama była dla wielu ogromna inspiracją:
http://molchanova.ru/en/article/methods-freediver-training