Viewing 10 posts - 21 through 30 (of 30 total)
  • tum83
    Participant
    Post count: 25
    #27201 |

    Widziałem na necie jak samemu necka zrobić ale na razie nie zależy mi na tym jakość specjalnie. Bardziej zależy mi na czasie pływania pod wodą a tu neck nie pomoże. A wracając do techniki stosując się do opisu Marcina dzisiaj udało mi się przepłynąć 50m w 9 cyklach (bez necka). Czy to w miarę ok czy jeszcze za dużo?


    Marcin Baranowski
    Moderator
    Post count: 668
    #27202 |

    Teraz jest już nieźle. Neck zdecydowanie poprawiłby ci czas pływania. Nie musisz wtedy walczyć z wypornością, wykonujesz mniej ruchów na tym samym dystansie i możesz dłużej szybować. Nawet w trakcie różnych zabaw na dnie basenu odczujesz poprawę. Będziesz mógł wziąć pełny wdech i nie będzie cię wyzrzucać co pozwoli na lepszą relaksację.


    Bronisław Kokot
    Participant
    Post count: 179
    #27203 |

    Widziałem na necie jak samemu necka zrobić ale na razie nie zależy mi na tym jakość specjalnie

    A powinno tobie na tym zależeć, gdyż to właśnie poprzez odpowiednie wyważenie pod wodą uzyskujemy efekt szybowania, a przez eliminację walki z wypornością oszczędzamy tlen, pozwalający nam dłużej rozkoszować się tą swobodą.  Kolejny czynnik to to, że dzięki odpowiedniemu wyważeniu możesz zastosować inne metody treningowe, a dodatkowo zaczniesz pływać jak freediver. Bez necka tego nie osiągniesz. I jeśli twoja technika jest zła, będziesz ją utrwalał.


    tum83
    Participant
    Post count: 25
    #27204 |

    Ok Rozumiem siłę waszych argumentów. Przy okazji jeszcze zapytam o zacisk do nosa. Czy przy nurkowaniu w basenie o głębokości max 3.9m takowy sprzęt będzie przydatny a jeśli tak to jaki model, kształt uznajecie za najlepszy.


    olekry
    Participant
    Post count: 423
    #27205 |

    Kwestia osobistych preferencji. Pewnie zauważyłeś, ze niektórzy pływają pod wodą bez okularów i bez noska, inni w samym nosku, a jeszcze inni w okularach i nosku. Są też tacy, którzy preferują do DYN czy DNF (albo statyki) maskę. Po prostu wypróbuj te opcje i sprawdź co Ci najbardziej odpowiada. Jeśli chcesz spróbować z noseclipem, to na początek wystarczy zwykły pływacki. Z czasem jeśli uznasz go za niewystarczający, pomyślisz o czymś solidnym. Ja osobiście w basenie używam okularów i noseclipa (czeskiego Apnea Academy) podczas dynamik), albo tylko noska (bez okularów) w czasie statyk.

     


    Marcin Baranowski
    Moderator
    Post count: 668
    #27206 |

    Z pływackich noseclipów najlepszy jest taki z drutem, te plastikowe znacznie słabiej trzymają.


    Piotr Gruszeczka
    Participant
    Post count: 151
    #27820 |

    „A co sądzicie o wstrzymywaniu oddechu np. w trakcie chodzenia”
    Teraz dopiero zauważyłem to pytanie. Chyba nikt się nie wypowiedział no to ja powiem co o tym sądzę… bo to robię. Zaznaczę przy okazji, że nie czuję się 100% sportowym freediverem, basen odwiedzam regularnie przeważnie jedynie w okresie przerwy zimowej, a moimi konikami są open water freediving i łowiectwo podwodne, stąd moje „metody” treningowe mogą się większości z Was wydać nieco egzotyczne…

    Znajdź sobie długi odcinek równej, prostej, nieuczęszczanej trasy, po której nie jeżdżą auta, ani z którą nie krzyżują się drogi, którymi może jeździć samochód. Moje ulubione to asfaltowa trasa rolkowa naokoło Pogorii 4 i droga w pewnej wsi zabitej dechami, gdzie bywam, prowadząca do lasu, na której praktycznie nie ma ruchu. Może to też być długi korytarz w bloku mieszkalnym (ja mam taki o długości 50 metrów do dyspozycji). Startuj w danym dniu zawsze z tego samego miejsca. Ja robię to tak, że robię przeważnie 5 prób, każdą poprzedzam odpoczynkiem i głębokim relaksem, powietrza nabieram i pakuję tyle co normalnie do dynamiki w basenie… i jadę. Po zatrzymaniu się zaznaczam miejsce gdzie skończyłem, odpoczywam, relaksuję się, nabieram powietrze i znowu idę dalej, zaczynając dokładnie od zaznaczonego miejsca, gdzie skończyłem pierwszą próbę. Po pięciu próbach tak przeprowadzonych zaznaczam sobie gdzie w swojej „podróży” dotarłem. Obserwuję (i zapamiętuję) postępy – jak daleko dochodzę po 5ciu próbach i jaka była długość (w krokach) pierwszej (z reguły nieco dłuższej) próby. Kilka razy w roku wracam przeważnie przy jakiejś okazji na te „swoje ścieżki” i przeprowadzam takie próby. Bardzo fajnie pokazują postęp w pierwszym dystansie (maksie) i w sumarycznym dystansie, a robione regularnie kilka dni z rzędu (tam na wsi jak jestem tydzień czy dłużej to mam tylko rzekę i jezioro, nie mam basenu i jeśli nie poluję w danym dniu to robię sobie właśnie apnea walking) wyraźnie potrafią szybko zwiększyć przebywany dystans. To dobry sposób, gdy chce się podtrzymać, a nawet zwiększyć „kondycję”, a nie ma się przez jakiś czas możliwości korzystania z basenu. Bardzo podobnie „odczuwa” się przy tego rodzaju ćwiczeniach dystans w głowie i w nogach.


    tum83
    Participant
    Post count: 25
    #28068 |

    Dzieki za odpowiedź. Od pewnego czasu ćwiczę chodzenie na bezdechu ale z powodu ograniczeń robie to w domu. Na poczatku około 2 minuty relaksu, wydech, wdech i 1,5 minuty i chodzę po domu w tą i z powrotem spokojnym krokiem. Potem 2 minuty relaksu i 2 minuty chodzenia. Później znow 2 minuty odpoczynku i probuje maxa. Bywa różnie w zależności od dnia ale raczej nie notuje postępów. Maxa zrobiłem 3 minuty ale od dłuższego czasu nawet się do tego wyniku nie zbliżyłem. Zastanawiam sie czy nie lepiej by bylo na przykład skrócić czas bezdechu ale chodzić szybciej lub zwiększyć ilość prób. Macie jakieś własne spostrzeżenia co daje lepsze efekty ?


    Michał
    Participant
    Post count: 63
    #28070 |

    To może i ja dodam coś od siebie.
    Moim zdaniem ludzie trenujący cokolwiek często popadają w jakąś paranoję. Zastanawiając się milion razy nad tym jak coś robić, ile , kiedy i jak intensywnie. Kiedyś, dawno dawno temu mieliśmy mistrzów, spójrzcie na gimnastyków, dziś wiele elementów, które wykonywali, są zabronione ze względu na poziom trudności. Nie było aż tak dobrego sprzętu, lekarzy z wiedzą dzisiejszą, Aparatur , które mierzyły wszystko łącznie z tym kiedy nam sie za przeproszeniem srać zachce. Ćwiczyło się i oglądało efekty.
    Każdy organizm jest inny. Mamy ze sobą mnóstwo wspólnego, ale też wiele nas różni. Oczywiście, nauka na cudzych błędach, korzystanie z doświadczenia innych, ale nie w paranoicznym stopniu.  Chodź na basen, trenuj, poznawaj swoje ciało i ucz się. Efekty przyjdą same, szybciej niż myślisz. Nie ma złotego środka. „Do czego człowiek może dojść robiąc coś systematycznie”

    Czekam na fale hejtu 🙂


    nemesis
    Participant
    Post count: 29
    #28071 |

    Kiedyś, dawno dawno temu mieliśmy mistrzów, spójrzcie na gimnastyków, dziś wiele elementów, które wykonywali, są zabronione ze względu na poziom trudności.

    A może nie mistrzów, a po prostu tych, którzy przeżyli trening 😉


Viewing 10 posts - 21 through 30 (of 30 total)

You must be logged in to reply to this topic.