Forum Replies Created

Viewing 4 posts - 1 through 4 (of 4 total)
  • grotto8
    Członek
    Post count: 4
    #22844 |

    Co do balastu, zgadzam się w stu procentach. Neutralna pływalność na powierzchni to bardzo zły pomysł. (Ale jak pięknie ciągnie w dół 🙂 ).
    Jednak najpoważniejszy zarzut (stawiany przez nurków SCUBA) to poważne ryzyko wystąpienia DSC poprzez zbyt dużą prędkość wynurzania (zalecane 10m na minutę) oraz zbyt krótkie czasy powierzchniowe. Całą sytuację ze szczegółami przedstawiłem lekarzowi i poprosiłem o określenie możliwości wystąpienia DSC
    Pyt. Jak rozkłada się w czasie nasycenie krwi tlenem, dwutlenkiem węgla i przede wszystkim azotem? Czy w czasie niecałych 3min (1min oddychania i około 2min bezdechu) mogłem nasycić się tak, aby szybkie i częste wynurzenia doprowadziły do choroby dekompresyjnej?

    Ogólnie wystraszyłem się komentarzami Waszymi i kolegów sprzętowców. Od wyników analizy naszego znajomego doktorka zależy teraz moja przyszłość we Free-Scuba Diving. 
    Prawdę mówiąc, to chyba to oleję i pozostanę przy czystym free. 🙂
    Pozdrawiam.


    grotto8
    Członek
    Post count: 4
    #22843 |

    Witam.
    Na samym początku chciałem się „typowo zaczerwienić” z powodu brzydkiej pomyłki jaką popełniłem: 6atm na 5m. Wstyd, wstyd, wstyd.

    Dalej, odnośnie urazu ciśnieniowego płuc. Przy próbie, w której poczułem ucisk z płucach, wdech zrobiłem na 5m, zszedłem na 9 (po 40m poręczówce), poczym zacząłem wynurzenie. W połowie drogi (5m głębokości) poczułem rozprężające się powietrze i natychmiast wypuściłem powietrze. W tym czasie pokonałem około 1m, więc wygenerowane rozprężenie to max 0,1 atm.
    Co mogło by się stać gdybym wpadł w panikę i zapomniał zrobić wydech do wynurzenia na powierzchnię jest oczywiste. Rozprężenie 0,5atm to zapewne wystarczająco, żeby zrobić sobie krzywdę. Jednak procedura wydechu podczas wynurzania (normalnego, czy tez awaryjnego) w SCUBA mówi wyraźnie o konieczności pełnego wydechu przy wynurzaniu. Dlaczego zakładać od razu, że panika spowoduje brak takiej reakcji. Naprawdę rozumiem, że w sprzęcie trudniej jest doprowadzić do „panicznej” sytuacji, zwłaszcza przy tak niewielkich głębokościach. Mimo to uważam, że pod wodą jest to ryzyko nie większe, niż np. przedłużanie do maximum fazy skurczów. Po prostu: najważniejsze, to wypuszczać powietrze, zawsze, zawsze, zawsze przy wynurzaniu!
    Następna sprawa, to asekuracja. Przy każdej próbie startowałem pierwszy. Sebastian około 5m za mną. Cały czas poruszaliśmy się wzdłuż poręczówek, cały czas wiedzieliśmy gdzie znajduje się partner. Sebastian kontrolował mnie wzrokowo cały czas, ja jego po dopłynięciu do celu. Gdyby nie dopłynął (nie pojawił się w zakresie widoczności), to (w zależności od zapasu tlenu) mógłbym wrócić, lub wynurzyć się i wrócić na dno w czasie około 30s. W ostatniej próbie mogło byś gorzej, ponieważ nie widziałem go sporo ponad minutę (nie dopłynął do celu i wynurzył się poza zasięgiem widoczności – widoczność około 7m).
    Mimo to, zgadzam się, że asekuracja pozostawiała wiele do życzenia. Następnym razem będziemy „podróżować” jednocześ…


    grotto8
    Członek
    Post count: 4
    #22837 |

    …z najprzedniejszych zabaw pod wodą jakich dane nam było zaznać. Ja nurkuję od roku, Sebastian kilka lat.
    Mój komentarz do całej zabawy jest prosty: 10m. głębokości, to wystarczająco dużo, żeby nie ciągnęło mnie głębiej (Oczywiście wentylując się powietrzem z butli, bo z powierzchni chciałbym spróbować zejść znacznie głębiej).
    Jak wiadomo ciśnienie powietrza na 5m. czyli 6atm. dostarcza do płuc znaczne ilości tlenu, co natychmiast skutkuje zdecydowanie dłuższym czasem bezdechu (oczywiście mam na myśli dynamikę). Jednak nie wiem jak zachowa się organizm po przekroczeniu bezpiecznego progu. W normalnych warunkach (powierzchniowych) proporcja fazy łatwej do fazy walki to około 1:1. Nie podjął bym się takiego bezdechu na powietrzu z butli. Może kiedyś spróbuję powalczyć na bezpiecznej głębokości.
    Druga sprawa to rozprężanie się gazów. Podczas wynurzania absolutną koniecznością jest wypuszczanie powietrza z płuc, intensywnie i do końca. W przypadku powstrzymania się od wydechu, uraz ciśnieniowy płuc jest gwarantowany.
    No to teraz pozytywy: Czas, czas, czas ! Moje 75m. na basenie bez płetw i 4:12 statyki ma się nijak do nurkowania w grubej piance, potężnym balaście i na głębokości przekraczającej 5m.
    Po dystansie 20m. i niespełna minucie pod wodą dostawałem kopa w tyłek od swojej przepony i ciąłem w górę jak boja. Solidny wdech z butli na 5m. pozwolił mi wydłużyć czas pobytu pod wodą o kolejną minutę i zwiększyć przebyty dystans kilkutrotnie. Również całkowicie odpada problem z wyrównywaniem ciśnienia. Płuca pełne są powietrza, co daje poczucie pełnego komfortu i względnego bezpieczeństwa. Niestety dopakować się nie daje 🙂 Wiem, że sceptycy takiej metody free wyciągną najcięższy oręż. Czyli stwierdzenie, że kożystanie z butli ucina podstawową ideę freedivingu.
    To prawda, ale naprawdę warto spróbować. Polecam.
    I Pozdrawiam.


    grotto8
    Członek
    Post count: 4
    #22836 |

    …cd.
    Powoli ruszam w górę jednocześnie wypuszczając intensywnie powietrze. 8m. w pionie i powierzchnia. Kilka sekund później wypływa Sebastian. OK-jki i pytanie „No i jak?” „Świetnie, idealnie. Po dotarciu na kompy, żadnego zmęczenia, żadnych problemów, mnóstwo tlenu i czasu na podziwianie widoków.” Wracamy nad platformę, schodzimy do butli i powtarzamy operację kilka razy – Bajka! W końcu czas na odleglejszą wyprawę. Kierunek „samochód” (Polonez pic-up). Zalega na dnie na 10m. w odległości 40m. od platformy. Kilka wdechów i startuję. Teraz dno opada zdecydowanie szybciej, więc i światła jest mniej. Mijam znaki i schodzę dalej. Widoczność 6-7m. – prawie kryształ . Po kolejnych 15m “na horyzoncie” zaczyna majaczyć Polonez. Zardzewiała niebieska karoseria spoczywa na dnie nie mniej dostojnie niż Tytanic. Dopływam, kładę się na dachu i patrzę w “Wielką Zieleń”
    Pierwszy skurcz. Odbijam się od dachu i w górę. Przede mną 10m. Zapomniałem wypuścić powietrze i w połowie drogi rozprężający się gaz przypomina mi o tym delikatnym gnieceniem płuc. Natychmiast pozbywam się powietrza w całości. A tu skurczy coraz więcej! Na powierzchnię wypływam zadowolony, dumny i zmęczony. Sebastian też jest już na górze. Powrót na platformę, krótka zabawa i odpoczynek z automatem na 5m. Chwilę później wychodzimy na brzeg zdać relację, założyć sprzęt i jeszcze na pół godzinki pod wodę (tym razem bez wynurzania). Z całą graciarnią na plecach odwiedzamy komputery i samochód gdzie przed chwilą gościliśmy bez sprzętu, leccy, swobodni i wolni – po prostu free .
    Z ciekawostek: Wróciliśmy do platformy po zostawioną butlę i dla testów “wyssaliśmy” z niej calutkie powietrze. Kiedy zaczynało go brakować, wyobraziłem sibie co musi czuć uwięziony w sieci nurek któremu kończy się możliwość zaczerpnięcia kolejnego oddechu.:0 Wyciągneliśmy graty i zgodnie orzekliśmy, że zakończyliśmy jedną z najprz…


Viewing 4 posts - 1 through 4 (of 4 total)