Przez ostatnie parę miesięcy nie mogłem znaleźć czasu i funduszy na treningi we wodzie. Problemy z nauką, praca i brak pieniędzy, zmusiły mnie do wyjścia z wody i „zejście na ziemię”. Czarna polska rzeczywistość – jak chcesz robić to co lubisz, musisz wpierw zrobić to czego nie lubisz. Czyli: nic za darmo…
Jak już napisałem dawno nie trenowałem, nawet na sucho nie mogłem znaleźć dosyć czasu i sił na spokojne apnea.
Niedawno postanowiłem wykonać testowe apnea na max. Bez długiej rozgrzewki, pewny, że nie wytrzymam nawet 2 minut wstrzymałem oddech i włączyłem stoper. Pamiętam tylko jak czułem niesamowite rozluźnienie. Przetrzymałem kilka uderzeń przepony. Spojrzałem na stoper 😮 Na liczniku koło 4:30 %) No to jakoś jeszcze przytrzymałem do 4:53. Mój dotychczasowy PB wynosi 5:02 8) I pomyśleć, że nie wstrzymywałem oddechu od ponad 2 miesięcy.
Aha i jeszcze w tą niedzielę wybrałem się z rodziną do aquaparku w Polkowicach. Już w samochodzie zastanawiałem się co ja tam właściwie będę robił. Bo zjeżdżanie ze ślizgawki, lub siedzienie w yakuzzi wogóle mnie nie interesuje. Jeszcze tyle ludzi i dzieciarni … brrr… Ale cóż, bardzo dawno już nie pływałem, więc jestem gotów do poświęceń :J
Na miejscu oczywiście pełno ludzi, krzyku i zgiełku. Ciągłe gwizdy ratowników… Już po 5 minutach zacząłem się nudzić. Popływałem troszkę po dnie. Kilku ludzi podeptało mnie. Byłem tak zły, że przez myśl przeszło mi gryzienie każdej nogi, która mnie kopnie :evil
Ale znalazłem swój cichy kąt w samym rogu basenu – względnie spokojnie i pusto (pod nosem ratowników). Więc nur pod wodę i sobie tak tam siedziałem. Żeby nie wypływać musiałem wypuścić ok połowy powietrza (!) Pierwsza statyka ok 1:30 min. Druga 1:45 Po kilku innych udało mi się osiągnąć 2:00. Jak dla mnie to znakomity rezultat biorąc pod uwagę fakt, że nie trenuję, a statyka była wykonywana na niepełnych płucach.

Coś mnie tknęło, żeby o tym napisać, bo dawno mnie tutaj nie było 🙂