Dziwię się, że nie ma tutaj żadnego tematu o tym wydaniu.
Generalnie chciałem podziękować Tomkowi i Bartkowi za współpracę przy wydaniu. Zazdroszczę możliwości pracy przy tej książce.
Jeśli chodzi o samo wydanie… Przepięknie, wspaniale, „wpada” się w nią jak w przysłowiowy Wielki Błękit. Niech najlepszym przykładem będzie kolega w pracy, który zostawił masę roboty – nieobyty z tematem – i przez 25 minut siedział jak zaczarowany. Treść, przekaz, zdjęcia… Piękne tłumaczenie… Dobra nie rozwodzę się. Biorę się za czytanie. Narazie!
Oj tak, Duża Rzecz. Właściwie to album, taki do smakowania. Naprawdę Gość ten Mayol, jak czytam jego słowa, to czuję jakby tu był, jakby to wszystko mówił do mnie. Magia panie, magia.
