Po wycieczce do Hiszpanii stalem sie szczesliwym posiadaczem w/w skafandra. Poprzednio wciskalem sie w skafandry scuba (wlazilo sie przez rozporek od szyi do kroku) i nie bylo z tym problemu.
Z tym cholerstwem mam problem…o ile wlezienie w spodnie to zaden wysilek to do zalozenia na siebie bluzy musialem uzyc zony. Z racji hobby nie moge miec gwarancji, ze znajdzie sie ona zawsze aby mnie w to wlozyc.
Skafander na zewnatrz ma powloke nylonowa z camo, w srodku powloka Blacklite, czyli potocznie mowiac cienka guma, ktora zasysa sie jak cholera i zdziera wlosy przy naciaganiu na cialo. Czytajac forum zatrybilem, ze z mydlem bedzie latwiej i faktycznie bylo, jednakze mam wrazenie, ze przy zakladaniu zrobilem wszystko zle.
Jakie sa wasze patenty na zakladanie tego typu skafandrow na mydelko, smarujescie sie od stop do glow, polewacie woda z mydlem, czy smarujecie wewnetrzna strone skafandra ? Jak naciagacie gore skafandra, najpierw glowa, potem rece, czy na odwrot…ogolnie prosze o napisanie takiego know-how dla kogos, kto naciaga to na siebie drugi raz w zyciu.
O pomoc prosze zarowno kolezanki jak i kolegow na forum 😉
Mieszasz mydło lub szampon z ciepłą wodą, wlewasz to do bluzy przytrzymując rękawy i kaptór dłońmi, zaciskasz też dół i z bluzy robisz taki balon którym zwyczajnie potrząsasz przez kilka sekund. W środku robi się piana która wypełni rękawy, kaptór i całą resztę. Potem wywyjasz dół bluzy do góry i najlepiej na mokre ciało zakładasz najpierw na głowę, potem pakujesz jedną rękę, drugą i rozwijasz resztę pianki na korpus, drobne poprawki, zapinasz ogon i tyle. Acha, zdejmowanie też istotne. Zaczynasz od zrolowania dołu i wlania tam wody, ściągasz przez głowę a na końcu ściągasz rękawy.
Ja przewracam moją piankę i moczę w wodzie a sam zwilżam dłonie i smaruję mydłem w płynie nogi do kolan i ramiona i jazda do środka.Zdejmowanie podobnie jak opisał to deep.Parę eksperymentów i przyjdzie wprawa.Mnie zajmuje to teraz około 1,5 min.Open cell jednak wart jest tych zachodów i to że go mam zawdzięczam dobrym ludziom z tego forum.Pozdrawiam Marek 😀
Marku, przyznaj że teraz, kiedy już kupiłeś, wydałeś ciężko zarobione pieniądze, po prostu nie można się przyznać, że tak na prawdę open cell jest do dupy, tyle z nim zachodu, że najchętniej zrobiłbyś z niego dywanik w łazience. No psycha by siadła.
Więc smarujemy się tymi szamponami, odżywakmi, dźwigamy te butelki, ostatnio nawet termosy i z przyklejonym uśmiechem zarzekamy się, że kompletnie nam to nie przeszkadza, jest tak super i tylko open cell 😉
Open cell jest do dupy i całej reszty i nawet siusiak się tak nie kurczy więc jak mogę psioczyć.Wychodzisz z pianeczki i bez wstydu pokazujesz się w stringach pannom chyba że natura była okrutna i obdarzyła nieprzeciętnym rozumem.Może jednak dla niektórych to nie okrucieństwo a wielki dar.Ja jestem szczęściarzem mam pół na pół hihi!
