haha 🙂
Już myślałem, że ta „dyscyplina” odeszła w zapomnienie 🙂
Otóż ja namiętnie poprawiam swój wynik. Idąc do pracy robię próby tylko rano (od 8-12), a popołudniu i wieczorem – nigdy.
Mam coś w rodzaju prostej trasy, w której mam określony punkt startu, ale meta jest już coraz dalej 😉

Nie tak dawno ustanowiłem nowy PB.
A więc 160 – 183 kroki w czasie 1:30:8. Tempo raczej szybsze. Przed startem staję na jakąś 1 min. i wykonuję kilka głębokich wdechów i wydechów. O dziwo, kręcić zaczyna mi się w głowie dopiero gdy skończę próbę i wezmę parę oddechów :bzik