-
#10886 |
Mam pytanie o statykę bez rozgrzewki. Czy ktoś ma tego typu doświadczenia za sobą i próbował tak podejść do tej dyscypliny ? Jakie były rezultaty ? Może to ślepy zaułek ? Nie wiem czy wątek już był – nie znalazłem.Jeśli był, to cofam ;|
#10887 |Troche sie bawilem z tym jako trening pod dynamike (no warm-up).
Na sucho dojezdzalem do 'suchego’ PB na mokro troche slabiej…
Ale jakby nie bylo nie planuje uzywac tego podejscia na zawodach
#10888 |Bawiłem się w to kiedyś. Głównie dlatego, że uważałem statykę za nudną i ciężko było mi wykrzesać entuzjazm do maksów, a co dopiero do rozgrzewek.
Po kursie z Branko (zorganizowanym przez Mateusza w zeszłym roku) zmieniłem nieco podejście i staram się robić dwie, trzy statyki przed próbą maksymalną.
Różnice nie są jakieś kolosalne, ale jednak czas się zwiększył.
#10889 |Chciałbym się troszkę przed wami pochwalić pół godziny temu zrobiłem w domu statykę w pozycji leżącej na kanapie 5 min.
#10891 |Z rozgrzewką. Temat jest bez, ale nie chciałem zakładać nowego i tak jest pełno tematów. To było w trzeciej próbie. :happy
#10892 |Gratulacje :), właśnie propo rozgrzewki, jakiś czas temu też udało mi się w końcu przekroczyć próg 5min na sucho, niemniej jednak było to z rozgrzewką, przy 3-ciej czy 4-tej próbie, aczkolwiek jak teraz te 2,3 razy w tygodniu żeby nie wyjść z wprawy robię 4+ na sucho to jakiś czas temu robiłem z rozgrzewką zaczynając od 3min, nast.3.30 i 4+; później z czystego lenistwa żeby tyle czasu nie tracić zacząłem próbować z marszu i jak po jakimś dość szybkim czasie się przyzwyczaiłem to to samo zacząłem osiągać bez rozgrzewki. I tak sobie myślę, że tu bardziej chodzi o psychikę, podczas pierwszych treningowych bezdechów moim zdaniem człowiek może lepiej się psychicznie nastawić i przyzwyczaić do bezdechu i bardziej zrelaksować (poprawić poduszkę 10 razy, usadowić się wygodnie itp.) i dlatego z rozgrzewką są lepsze wyniki… przynajmniej na sucho, normalnie to inna sprawa chyba, gdzie dochodzi odruch nurkowy itp…tak gdybam..
A druga sprawa, może nie do końca pasuje do tematu ale po części .. mianowicie chodzi mi o pływanie i statyki bez noseclipa wzorem Mateusza :). Ostatnio Marcin przeprowadził dość ciekawy eksperyment ze studentami. Każdy zanurzał twarz w zimnej wodzie i jeden student odmówił zanurzania twarzy z noseclipem, chciał bez i podobno u niego różnica pomiędzy tętnem spoczynkowym przed zanurzeniem względem tego po zanurzeniu twarzy była największa. Więc postanowiłem dziś sprawdzić to na sobie, nalałem wody do dużej miski i sprawdzałem o ile tętno spadnie. Samo tętno mierzyłem apką na androida, pewnie jakoś super dokładna nie jest ale nie mierzy tętna tak źle, jakbyście chcieli zmierzyć własne a nie macie pulsometru to z tej korzystałem – (https://play.google.com/store/apps/details?id=si.modula.android.instantheartrate&hl=pl).
I wyniki prezentowały się następująco. Spoczynkowe tętno wynosiło 68-72, różnie w różnych pomiarach, wykonałem kilka. Bez okularek z noseclipem po 1min- 57-58, po 2-ch 51-52 o ile dobrze pamiętam.
#10893 |ciąg dalszy….
z kolei bez noseclipa i okularek po 1 min miałem 51-52, po 2 schodziłem kilka uderzeń poniżej 50, 46-47. Reasumując bez noseclipa w ciągu 1min tętno spadało tak jak z po 2-ch. Więc widać chyba pływanie bez noseclipa bardziej pobudza odruch nurkowy niż bez okularek. Oczywiście wychodzi na to, że najlepiej bez niczego ale jeśli z to myślę, że silniejszy odruch nurkowy będzie u osób które pływają z okularkami ale bez noseclipa aniżeli z noseclipem bez okularek. Co o tym myślicie. Niedawno zacząłem eksperymentować z pływaniem bez niczego i do pływania bez okularek przyzwyczajałem się i ciągle się jeszcze przyzwyczajam ale po dwóch miesiącach jest już nieźle, względnie komfortowo, z kolei bez noseclipa czy z wielkiej różnicy nie ma jeśli chodzi o komfort, z kolei jeśli chodzi o rezerwy to subiektywnie bez noseclipa i okularek odnoszę wrażenie, że są wyraźnie większe z kolei z noseclipem bez okularek w sumie subiektywnie specjalnej różnicy niż z noskiem i okularkami nie odczuwam… co o tym myślicie…
#10894 |Ja muszę zrobić 3 rozgrzewki żeby było optymalnie. Z marszu bardzo ciężko jest mi dojść nawet do 4 min. Mam potworne skurcze. Teraz rozgrzewka nie przesuwa mi już mocno czasu po którym pojawia się pierwszy skurcz ale powoduje, że skurcze są o wiele łatwiejsze do zniesienia.
#10895 |właśnie, a jak robisz coś dłuższego, 4+,5+ to hiperwentylujesz się czy nie, bo tabelki to inna sprawa, ale jak ja ćwicze takie submaxymalne próby to kilka głębszych wezmę..
#10896 |Ja za pierwszym razem po ok. 30 sekundach spokoju robię 2 min. Za drugiem razem po dwóch minutach dotleniania robię ponad 3 min. Za trzecim razem ponad 4 min. Wczoraj mój rekord padł jednak w trzeciej próbie. W czasie rozgrzewki ( przygotowania się do max statyki oddycham całymi płucami, czyli hiperwentyluję się.
#10897 |Mój rekord bez żadnej hiperwentylacji (tylko wydech i pełen wdech) to bodajże 5:16. Ale to była prawdziwa męczarnia. Potem zacząłem robić 3 pełne oddechy przed maksymalną próbą i bez większych problemów dobiłem do 5:40. W ten sposób robię regularnie statyki 5-5:20. Jeszcze później zacząłem eksperymentować z mocniejszą hiperwentylacją i już za drugim podejściem zrobiłem 6:20 i to bez specjalnego wysiłku.
Niestety hiperwentylacja mi nie służy. Jak zrobię dłuższą statykę po mocnej hiperwentylacji to potem przez kilkanaście godzin odczuwam silne przymulenie. Myślenie jest baaardzo spowolnione :bzik Co ciekawe statyki o podobnej długości robione bez silnej hiperwentylacji nawet jeżeli kończą się BO nigdy nie dają takich objawów. Mój mózg chyba tego nie lubi więc na razie sobie ten sposób odpuściłem. Czy ktoś miał podobne problemy?
Wracając do efektu rozgrzewki to jak na razie jedynym znanym mechanizmem jest obkurczenie śledziony (i prawdopodobnie wątroby). Po aktywacji odruchu nurkowego śledziona obkurcza się wyrzucając do krwi sporą porcję czerwonych krwinek. Po zakończeniu bezdechu śledziona pozostaje obkurczona przez kilka minut. Kolejna próba od początku odbywa się więc ze zwiększoną ilością erytrocytów. Moim zdaniem chodzi tu o to, że dzięki temu wolniej rośnie poziom CO2. Hemoglobina transportuje ok. 20% CO2 we krwi. Zwiększona ilość erytrocytów może powodować, że poziom wolnego CO2, który działa na chemoroceptory rośnie wolniej. U lepiej wytrenowanych freediverów znaczenie może też mieć wzrost zasobów tlenu we krwi. U początkujących raczej nie bo do czasu pierwszego skurczu poziom tlenu nie spadnie na tyle by pobudzić chemoreceptory tętnicze. Wykazano, że u osób bez śledziony efekt rozgrzewki prawie nie występuje.
#10898 |Zapomniałem jeszcze ot tym, że spora ilość CO2 jest też transportowana w erytrocytach jako jon HCO3- Tak więc większa ilość erytrocytów skutkuje wzrostem pojemności krwi dla CO2.
#10899 |A czy poza liczbą, wielkość krwinek ma ma znaczenie?
Tzn. chodzi mi o to, czy np. przy mikrocytozie ten efekt buforowania CO2 jest mniejszy niż przy normocytozie?
Pytam, bo ja się zawsze plasuję w dolnej granicy normy wielkości krwinki- mimo wspomagania żelazem, a poziomy Hb miewam czasami wysokie.
#10901 |stargrasie taki dobry jak ty nie jestem. Ogólnie po hiperwentylacji przed statyką w czasie jej trwania przez około 1 min. chce mi łeb pęknąć od nadmiaru powietrza i ciśnienia. Dlatego nie lubię statyki. Ale później tzn, już po czuję się normalnie. :happy
#10902 |Hmm mi hiperwentylacja służy, sama potrzeba oddychania pojawia się później, a nawet jak się przehiperwentyluje niechcący to i tak po tych treningowych 4+ mimo, że po przehiperwentylowaniu delikatną zmułę czuję to bardzo szybko mija, a bez przehiperwentylowania nawet nie.
A w kwestii rozgrzewki, może wbrew pozorom teraz to zbyt wiele nie zmienia bo ja jakoś tak reaguje, że nie skurcze są problemem, czasami jakiś sporadycznie zauważę ale potrzeba oddychania, i właśnie dlatego tabelki krótsze ale na wydechu są tak dobre, po 1min już czuję potrzebę oddychania jak po 3+ normalnie i dlatego takie robienie tabelek na wydechu pozwala się z tym psychicznie oswoić…
Choć może do tych 4+ się przyzwyczaiłem i jak dziś np. 4:15 bez rozgrzewek, może spróbuje coś przemyślanego z kilkoma jak ten koleś https://www.youtube.com/watch?v=VRFqfduOulM&index=106&list=UU8tpfK-ucAzipZjqSXr-eQw
Właśnie propo statyk ja reaguję zupełnie jak on, specjalnie skuczy nie czuję ale po jakimś czasie pojawia się coraz silniejsza potrzeba wdechu i by sobie na swój sposób pomóc zaczynam ruszać brzuchem jak on, trochę to pomaga…
#10903 |Własnie przypomniało mi się co chciałem napisać, ten efekt śledzionowy jest elementem odruchu nurkowego. Z odruchem nurkowym mamy do czynienia, kiedy zanurzamy min, twarz w wodzie. Ale na sucho chyba nie bardzo, lub w niewielkim stopniu, nie? Chyba, że ten efekt śledzionowy jest wynikiem bezdechu jako takiego a nie odruchu nurkowego?
#10904 |Glaude, niestety nie wiem czy mikrocytemia wpływa na transport CO2.
Perry, na sucho ten efekt również występuje. Chociaż w wodzie pewnie będzie silniejszy. Jeżeli komuś na sucho spada częstość skurczów serca w trakcie bezdechu to śledziona też się powinna obkurczać.
You must be logged in to reply to this topic.