-
#20216 |
heh, też generalnie mam problem z tym upychaniem i nie mam takiej pompki na którą można by dobrze założyć dętkę i napompować, jeden neck mi też wyszedł swego czasu dlatego za długi, taki ala neck Julii Kozerskiej, ale jak to mówią, człowiek uczy się na błędach, więc w międzyczasie wypracowałem trzy patenty 🙂
1.Robisz neck zwyczajny dobrze dopasowany do szyi powiedzmy, gdzie zmieścisz 2kg. Następnie do następnej dętki wpychasz resztę albo połowę i jeszcze raz połowę do kolejnej i doklejasz to 1,2kg powiedzmy i tyle. Wszystko ładnie obklejasz i gitara. Tylko postaraj się tak to zrobić, że jeśli ma być szerszy to u dołu, zboków w miarę możliwości węższy ale i tak w takim wykonaniu będzie dosyć szeroki, taki ala neck Michala Risiana, ale lepsze to niż zwisający.
2.Drugi patent to patent na zajebistą podkowę ala Goran Colak :D, w sumie w podkowie zdecydowanie lepiej się pływa i zajebiście wygląda :). Idziesz do jakiegoś sklepu budowlanego i kupujesz metrową aluminiową blachę, poszukaj takiej która ma z 2cm szerokości, 3cm będzie ciężko wygiąć, chyba, że nazywasz się Hulk.(licz się z tym, że podczas wyginania, czasami może się źle zgiąć i palce potniesz sobie na pewno, ale efekt końcowy jest warty poświęcenia). Taka blacha to jakieś 6zł a starczy na 2 necki na pewno. Następnie bierzesz tą blachę i wyginasz w podkowę na szyi (żeby była idealnie dopasowana). Później odłamujesz końcówki, tam będą mieć z 30cm każda, więc lepiej wyginać na szyi tą blachę w takim miejscu gdzie najwięcej metalu jeszcze zachowasz na następny neck, najlepiej jakoś z boku, żeby odłamać blachę tylko z jednej strony. Gdy masz już taką podkowę o odpowiedniej długości, nie za długą z blachy to nasypujesz do dętki ołów i zaklejasz ją z dwóch stron, i doklejasz do aluminiowego „fundamentu”, tam nasypujesz tyle, żeby było dopasowane do tego aluminiowego fundamentu, nie za długie, to jest z ok.2,5kg max.(więcej nie upchasz a jeśli nawet to będzie za szeroki).
#20217 |ciąg dalszy :)…
Następnie robisz 3 „saszetki” gdzie po równo+- będzie ołowiu, powiedzmy 0,3kg w każdej i doklejasz u góry i z dołu po bokach i obklejasz porządnie. Tyle, że te „saszetki” nie mogą być za szerokie, tam pewien obszar necka, tam gdzie składasz ręce musi być węższy, dokładnie tak jak w necku Gorana, który można dokładnie obejrzeć na tym filmiku z dnf-a 225m. I tyle. Po wielu żmudnych godzinach pracy udało mi się uzyskać prawie takiego samego necka w jakim pływa Goran. O wadze 3,3kg, więc zbliżony co twój. Tylko sam blaszany fundament tej podkowy to z 0,1kg +- to jak byś robił takiego necka to weź poprawkę na te 0,1kg.
3. Trzeci sposób, niedługo chyba taki neck wykonam, neck ala Krzysztof Dąbrowski :). Kupujesz blachę i wszystko z nią robisz jak w sposobie 2-gim. Jak już masz podkowę z aluminium po bokach u dołu doklejasz 2- kafle. Jak jest za mało, bo powiedzmy potrzebujesz z 3,5; 3,6kg (chyba, że np potrzebujesz 4-rech, to nie ma problemu, 2 kafle po 2kg i gitara, ale kafel z 1,8kg nie znajdziesz chyba) przynajmniej ja tak mam, to u góry doklejasz cienko wypełnioną dętkę z ołowiem z powiedzmy 0,5; 0,4kg, ile tam jeszcze trzeba, wszystko ładnie doczepiasz i obklejasz i gitara. Mega aerodynamiczny, mega cienki szczególnie w miejscu gdzie ręce układasz i elegancko wygląda.
4. Czwarty patent to na razie wizja, kupujesz ołów i przetapiasz w jedną bryłę na podkowę ala Aleksandr Kostyshen. Po prostu neck marzenie. Sam ołow ma niską temperaturę wrzenia więc chyba jest to do zrobienia ale skąd formę wziąć i jak to dokładniej zrobić nie mam pojęcia. (jeszcze :D)
#20218 |Perty. Fajne patenty.
Ale jeśli o dętkę rowerową, to ja w standardową 16” * 1,75-2,125 upycham bez problemu 4,8 kg, a neck jeśli chodzi o długość jest dopasowany. Tylko koniecznie muszą być 2 warstwy dętki.
Tu jest patent jak się to robi: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CCAQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.aucklandfreediving.co.nz%2Fweb_documents%2Fneck-weight.pdf&ei=S39qVPGNH47paMTNgugM&usg=AFQjCNEIKh9-8nacWlz_SPABoSbAFARJ8Q&sig2=fGkvwxx5N6BJ_e1Av2_W3Q&bvm=bv.79908130,d.d2sSą też specjalne dętki rowerowe o jeszcze większej średnicy – niedawno kolega mi taką podarował i nowy neck sprawuje się doskonale, przy czym z upychaniem ołowiu było mniej problemu.
No i ostatnia sprawa: Neck Julii Kozerskiej jest po prostu LEGENDARNY :evil
#20219 |Ta Julka to cała jest legendarna. Ma legendarny neck, legendarne nawroty w mono i czepek też chyba jest już legendarny 😀
Co do neceka to bardzo dobre są dętki do downhillu. Są grubsze i szersze od standardowych. Chociaż mi nawet taka nie wystarczyła jak chciałem całe 4,4kg upchnąć w środkowej części żeby po bokach było pusto. Pękła przy upychaniu. Kupiłem więc dętkę motorowerową i teraz jest git 8)
#20220 |Taka konstrukcja necka jest też dosyć ciekawa https://www.youtube.com/watch?v=6LU6wPqteEM ,swego czasu Mateusz miał podobny neck.
Jeszcze, chyba najprostszy sposób na zrobienie necka, gdy ma się wielkie problemy z upychaniem ołowiu, to po prostu zrobienie dwóch najlepiej identycznych standardowych necków i sklejenie ich równolegle względem siebie i tyle, będzie trochę szerszy neck ale nie grubszy i najwyżej będzie wtedy na 2 zatrzaski.
Reasumując chyba najlepszym sposobem jak dla mnie pod każdym względem, zaczynając od łatwości wykonania a kończąc na samej aerodynamiczności i fajnym wyglądzie necka i nie wiem czy nawet nie tańszym jest zrobienie podkowy jak w sposobie 3-cim. Tak gdybam sobie teraz, że jeśli u góry nie doczepię cienko rozłożonego ołowiu w dędce by dopełnić wagę to po prostu doczepię 3 kafle, po bokach i z góry. Będzie identyko prawie jak u Krzysztofa – https://www.youtube.com/watch?v=1CsCW8PM4Fw ,tyle, że będzie te 2,3cm dłuższy max, tak na oko.
#20221 |tylko trzeba dobre kafle kupić, w moim wypadku 3 po 1,2kg np. każdy, najlepiej dwa proste do doczepienia po bokach i fajnie by było, żeby ten co leży na szyi był trochę wygięty i tyle.
#20222 |Jest jeszcze opcja nr.4, czyli ” back”.Leży sobie takie 5 czy 6 kilo na plecach,nie uciska tętnic szyjnych,nie naciska na kręgi i nie krępuje pozycji hydrodynamiczbej.Tylko procedury nie robi sam… Ale o tym juź innym razem.Dokładna instrukcja oraz link do testów w opisie filmu.Polecam,jest super wygodny.Tak się go robi:Freediving alternative neck v1: http://youtu.be/iM8MKFpr2KE
#20223 |Nie do końca zgadzam się z koncepcją dwóch mniejszych necków założonych równolegle. Kiedyś jak mój duży Neck 4,7 kg dożył swoich dni, zrobiłem tak jak piszesz: połączyłem mniejsze necki: 3,0 kg + 1,6. Bardzo źle się w tym pływało. Myślałem, że się uduszę. Taki „golf” na szyi dla mnie osobiście, to spory dyskomfort.
#20224 |Kto co woli, Emilia jak teraz popłynęła to widzę, że ma dwa sklejone, a ten filmik już jakiś czas temu widziałem :); bardzo fajny pomysł, chyba te „kamyki” Alexeya ciebie zainspirowały to stworzenia „back-a”…
#25719 |Przy okazji podbijam temat, bo w http://freedivingpoland.org.pl/topic/start-do-dyn-w-monopletwie-lub-dnf/#post-25717 dygresje o necku zaczynają dominować 🙂 a tu jest kilka fajnych patentów.
dorian1974: Miałem dokładnie ten sam problem, a śrutu w mojej dętce było 2,5kg. Pomyślałem o luźnym pasku, klamrach i kaflach. Kupiłem wysokie, żeby były jak najmniejsze (80x80x20mm), po 1kg. Pasek jest parciany, założyłem jeszcze 2 odcinki dętki, żeby kafle się nie przesuwały, ale niewiele to daje. Jeszcze raz wrzucam zdjęcie.
Kupiłem je 2 lata temu i nie wiem czy takie będą: UE zakazała „gołego” ołowiu i może już takich nie być. Kupowałem w SAEQUEST’cie, normalny balast do nurkowania. Kupiłem też 2szt po 2kg do drugiego necka, ale nie są dobre: są dużo szersze i też uwierają. Nikt nie robi wysokich kafli, są przeznaczone na pas, więc jest tam duża powierzchnia. Niektóre są długie, to w ogóle odpada. Jestem bliski wykonania odlewu w formie podkowy 🙂 nazbierałem już sporo ołowianych plomb.
Attachments:
You must be logged in to view attached files.B-3 !
https://www.youtube.com/user/sciebiur#25724 |Ja zastanawiam się nad taśmą aluminiową grubą którą mógłbym wyprofilować na kształt szyi i na dwóch końcach zamontować ołów prostokątny. Taśmę trzeba by było albo owinąć dętką bądź czymkolwiek co uczyni ją miękką i nie ocierającą szyi chyba coś w tym stylu widziałem u kilku zawodników na zdjęciach mogę się tylko domyślać że to zostało tak wykonane, choć czasem najprostsze rozwiązania tak jak proponuje Marcin z wątku wcześniejszego bywają najlepsze. Co do kafli to mam takie powlekane o wym. 8,5 na 7,5 na 2,5 są to kilówki i muszę sobie to założyć na szyję wtedy zobaczę czy to dobre dla mnie. Dzięki
#25725 |Z taką listwą aluminiową obciążoną na końcach kaflami jest taki problem, że strasznie wrzyna się w szyję (szczególnie jak potrzebny jest cięższy neck). Trzeba by ją owinąć najlepiej grubym neoprenem. To niestety zwiększa wyporność i stwarza konieczność dołożenia ołowiu. Sam zdecydowałem się na odlanie sztaby ołowianej w formie podkowy (grubość ok. 1cm). Pierwsza wersja to była porażka. Musiałem na końcach doczepić po 600g bo sama sztaba to za mało. Po 45min pływania wszystko mnie bolało, to była katorga. Teraz zrobiłem drugą wersję owiniętą neoprenem, dzisiaj pierwsze testy. Coś mi się jednak wydaje, że pod względem wygody i tak podkowa przegra z moim aktualnym neckiem z dętki motorowerowej, w którym cały ołów wisi pod brodą a boki są puste.
#25726 |Marcin jeżeli to nie problem daj znać jak Ci się pływało z nowym Neckiem. Co do necka z dętki od motoroweru to czy nie robi on zbyt dużego oporu? bo chyba spora kluska zwisa z pod brody
#25727 |To fakt, pod brodą jest grubo i opory są odczuwalne. Można je jednak zminimalizować robiąc ciaśniejszy neck tak żeby ta „kluska” schowała się trochę za podbródkiem. Taki neck jest jednak super wygodny, nigdzie nie uwiera i nie rozpycha ramion jak się je wyciągnie nad głową. Ze względu na opory zacząłem kombinować ze sztabą, jednak jeżeli nie uda mi się jej tak zmodyfikować by była wygodna to sobie odpuszczę. Komfort jest dla mnie ważniejszy. Mateusz zrezygnował z podkowy na rzecz czegoś innego. No właśnie nawet trudno opisać co to takiego jest 😀
#25728 |Hm nie widziałem w czym teraz pływa Mateusz ale zabrzmiało mocno tajemniczo. Ja się kiedyś jeszcze zastanawiałem nad przeniesieniem balastu na plecy i zrobieniem czegoś na wzór uprzęży
#25729 |Chyba coś mi się jednak pomyliło z Mateuszem. W Belgradzie pływał z podkową. Może mi w głowie utkwił jakiś starszy film, który ostatnio był emitowany przy okazji wizyty w TV.
Najlepsze byłoby chyba takie coś jak poniżej. Ciekawe jak się w tym pływa?
#25730 |Marcin. Patrząc na te francuskie necki, to wcale nie jest oryginalny wynalazek. Już ponad rok temu w czymś bardzo podobnym pływał (i pewnie nadal pływa) Jakub- czyli twórca tego tematu na forum. Zresztą kilka wypowiedzi wyżej jest link do YT z jego neckiem w roli głównej. Z tym, że z tego co pamiętam ten ciężarek miał w zależności od potrzeb jakoś między 4,5, a 6 kg (tzn rósł z czasem).
#25731 |idea słuszna bo przerzuca ciężar na plecy i nie stwarza oporów podczas płynięcia już gdzieś to widziałem może nie tak ładnie wykonane ale zasada ta sama
#25732 |Napiszę kilka słów na temat podkowy, może ktoś skorzysta. Kolega odlał mi sztabę ołowiu o wymiarach 1,5×3,6x60cm. Za formę posłużył profil stalowy z zaspawanymi bokami. Sztaba była gięta na gorąco w kształt podkowy. Waga ok. 3,2kg. Jak dla mnie stanowczo za mało więc na końcach doczepiłem 2 kafle po 0,5kg (grubość zaledwie 0,5cm żeby zmniejszyć opory). Całość okleiłem taśmą i jazda na basen. Od pierwszej chwili totalna porażka. Po pierwsze ciśnie w szyję jak cholera, po kilkunastu minutach ciężko było wytrzymać. Długość stanowczo za duża, przy przekładaniu rąk przy DNF zaczepiam dłońmi o końce podkowy. Cienkie kafle też się nie nadają, są za szerokie. Za bardzo wystają i przeszkadzają przy nawrotach w mono, uderzają w ciało i podczas stania rogi wbijają się w pierś. Miałem chęć rzucić tę sztabę w kąt i o niej zapomnieć, jedyny plus to zauważalnie mniejsze opory.
Dałem jej jednak drugą szansę. Skróciłem sztabę o 3cm z każdej strony, z trzech stron okleiłem neoprenem o grubości 5mm i wymieniłem kafle na takie z Decathlonu, które są grube ale za to wąskie. Dzisiaj przetestowałem nową wersję i różnica jest kolosalna. Rękoma już nie zaczepiam, przy nawrotach nic nie przeszkadza, w szyję też prawie nie ciśnie. Da się w nim normalnie pływać, jednak wciąż jest trochę mniej wygodny niż mój tradycyjny neck. Delikatnie też uciska ramiona jak są wyciągnięte do przodu, chyba go jeszcze troszkę ścisnę. Niestety grubsze kafle i neopren zwiększyły opory na tyle, że nie widzę już wyraźnej różnicy w stosunku do poprzedniego necka. Niewątpliwą zaletą podkowy jest jednak to, że bardzo łatwo można zmieniać wagę necka. Kupiłem takie małe sztabki ołowiane (50g) używane do obciążania zasłon, przy ich pomocy można się idealnie wyważyć. Poniżej zdjęcie obu necków.
Kusi mnie ten francuski wyrób, to chyba jednak najlepsze rozwiązanie.
Attachments:
You must be logged in to view attached files.#25737 |Marcin utwierdziłeś mnie w przekonaniu że guma to guma i tym bardziej że kilogramy które zabieram pod wodę są jeszcze stosunkowo niewielkie to po prostu pozostaje mi zrobić nowego necka z balastem w przedniej części i będzie git. Myślę że coś na wzór tego francuza można by samemu pokombinować może zamiast obciążać końcówki podkowy zrobić balast na środku schodzący na plecy i może nawet zrobić ciut lżejszą samą podkowę a więcej podać na plecy , sorry za takie dywagacje ale wcale nie jestem pewien że ten francuz będzie super wygodny dla każdego (różna budowa ciała, obojczyka itd ) Może się okazać że też będzie uwierać. Ciekawe ile to kosztuje
You must be logged in to reply to this topic.