-
#5811 |
Na Deeperblue znalazłem niepokojące (wręcz przerażające) wieści, że na wielu basenach freediverzy mogą mieć, lub już mają, utrudnione życie.
http://forums.deeperblue.net/showthread.php?t=58574
http://forums.deeperblue.net/showthread.php?t=58621Czy ktoś słyszał o podobnych zakazach i ograniczeniach w uprawianiu freedivingu w Polsce? 😮
#5812 |Podobnie było i w zasadzie nadal jest w Toruniu na niektórych basenach. Ratownicy boją się freediverów i nawet ich rozumiem. Obecność takiego goscia w basenie, zwłaszcza kiedy ćwiczy sam nie jest dla nich zbyt wygodna.
Problem nasilił się w momencie kiedy doszło do kilku incydentów (paru osobom zdażyło się zasnąć, w tym Robertowi Cetlerowi, który był reanimowany!!!) Po tym zdarzeniu wieść się rozeszła, a niestety takie wieści rozchodzą sie bardzo szybko. Doszło do tego, że czepiano się nawet zegarka na ręku, żeby nie mozna było ćwiczyć bezdechów, nie mówiąc o płetwach niekoniecznie długich. Do dzisiaj w płetwach raczej zabraniają pływać tłumacząc to bezpieczeństwem pozostałych klientów basenu.
Najlepiej korzystać z basenów wykupionych przez kluby nurkowe lub podczas dyżurów zaprzyjaźnionych ratowników.
Jak widać łatwo zraźić ludzi przez niepotrzebny wypadek, dlatego uważajcie na siebie, bo drugiej szansy nikt wam może nie dać.
🙁
#5813 |Też miałem ten problem. Zdarzyło mi się dostać dwa razy upomnienia od ratownika. W pewnym sensie rozumiem jego obawy. Muszę przyznać, że ćwiczenie samemu nie przynosi mi lepszych rezultatów. Jest to zarówno dla mnie niewygodne jak i dla ratownika. Staram się trenować rozsądnie i nie forsować. Lekkie ćwiczenia statyki do 2 minut, trochę krótsza zabawa pod wodą to jedyne co mogę osiągnąć SAMEMU – bez asekuranta nawet nie próbuję.
Planuję jednak zawrzeć „rozejm” i zaproponować, aby asekurował mnie ratownik przy „bezpiecznym”(wg mnie) czasie ćwiczeń statyki.PS.Zegarka się narazie nie czepiają i niech by tylko spróbowali (dopiero co kupiłem nowy 😀 )
#5814 |Święte słowa Pulek. Musimy sami przestrzegać zasad bezpieczeństwa, bo jak któryś z nas odwali kitę, a nawet szczęśliwie skończy się tylko na ojomie, to zrobi krzywdę nie tylko sobie ale i pozostałym. Tak było na początku roku w Warszawie i okolicach, kiedy jeden gość zasnął (świeć Panie nad jego duszą) na basenie Warszawianki. Podobno od tego czasu w ogóle zabraniają tam pływania pod wodą, a i u mnie w Piasecznie gdyby nie to, że znam prawie wszystkich ratowników, to pogoniliby mnie z bezdechami raz na zawsze.
? -------------------------------
Tomek „Nitas” Nitka
Instruktor freedivingu Apnea Academy, SSI, PADI; Sędzia AIDA
Nitas Apnoe – kursy, warsztaty, szkolenia indywidualne z zakresu freedivingu
http://www.nitas.pl#5815 |Tak to niestety prawda, sam tego doświadczylem.Podczas treningu zdarzyl sie black out (oczywiscie nie bylem sam tylko z asekuracją, ale nie obylo sie bez interwencji ratownika) po tym lekkim incydencie mialem zakaz plywania na basenie pod wodą i zakaz ubierania pletw …i dalej go mam :bad . To bylo na basenie AE w Krakowie.
#5816 |Gdy rozpoczynałem swoje treningi na basenie to napisalem podanie do MOSiRu głownie chodzilo mi o ulgowe wstepy, musialem jednak dokladnie wytlumaczyć co bede robil i przedstawilem artykul Nitasa o procedurach bezpieczenstwa, niestety (a raczej stety) opisuje tam dosadnie skutki braku asekuracji. Nieoficjalnie pozwolono mi trenowac, natomiast oficjalnie dostalem pismo ze nie moge, gdyz istnieje zagrozenie mego zycia, poza tym musialem zostawic oswiadczenie u ratownikow ze robie to na wlasna odpowiedzialnosc. Po prostu wszyscy umywali :OK :bad . Na statyke zawsze chodze z asekurantem, a na dynamice przy max probach tez kogos mam i nigdy nie liczylbym na ratownika, zreszta nie myslcie ze beda oni skupiali uwage tylko na was.
Takie podejscie wcale mnie nie dziwi wynika ono z nieswiadomosci ze freediving moze byc bezpieczny (oczywiscie stosujac procedury bezp.) i z powodu zaistnialych wczesniej wypadkow -u mnie ok3 lata temu dwoch gosci zrobilo sobie zawody kto dlozej wytrzyma pod woda, no i jeden znalazl sie w szpitalu w stanie b.ciezkim, drugi przypadek dawno temu to jeden z ratownikow potrafil przeplynac 100m zabką i w czasie takich jednych pokazow podczas jakis zawodow plywackich trzeba bylo go wyciagac.
Nastepną sprawą jest to ze ratownik ma prawo nas wyprosic z basenu jesli robimy cos niebezpiecznego czyli np.trenujemy jakiekolwiek bezdechy, wiec chyba lepiej wczesniej o tym z nim porozmawiac i wszystko mu wytlumaczyc.
Niestety jeszcze dlugo bedziemy postrzegani jak wariaci, samobojcy i inni tym podobni, ale to od nas zalezy czy tą opinie potwierdzimy.
#5817 |Paru rzeczy tu nie rozumiem:
Idę na basen płacę za wstęp, w tym za opiekę ratownika, więc nie dopóki nie dopóki nikomu nie przeszkadzam to nikogo nie powinno interesować co robię, a tym bardziej czy pływam w masce czy też z zegarkiem. Zrozumiałbym jeszcze, gdybym próbował skakać na główkę do basenu 1,80m, albo ćwicząc statykę leżał nieruchomo przez kilka minut na wodzie i ratownik byłby zmuszony sprawdzać co chwila czy jeszcze żyję.
Co do zakazu pływania pod wodą to według mnie jest absurdalny. Żeby zasnąć podczas przepływania 25 czy nawet 50 m trzeba mieć niezłego pecha. Jeżeli ma się jakieś pojęcie o zasadach bezpieczeństwa w tym sporcie i kogoś do asekuracji to ryzyko zgonu na basenie jest minimalne. Freediving uprawiany z rozsądkiem jest bezpieczny.
Nie rozumiem też komu mają służyć zakazy. Ktoś, komu nie pozwolą nurkować na jednym basenie pójdzie na inny i da zarobić konkurencji. Jeżeli nigdzie go nie wpuszczą to zacznie ćwiczyć na prywatnym basenie, w jeziorze, morzu, a tam jest o wiele bardziej niebezpiecznie niż w basenie, gdzie zna się odległości, głębokość i gdzie w końcu łatwiej udzielić pomocy w razie nieszczęśliwego wypadku.
Nie wiem też co w ostatnim czasie stało się z zasadą „chcącemu nie dzieje się krzywda.” Jeżeli odrzucimy tą zasadę, to mamy otwartą drogę do zabronienia uprawiania wszelkich sportów, bo w każdy z nich wpisane jest jakieś ryzyko.Podsumowując: Informować i pouczać jak bezpiecznie bawić się pod wodą, a nie zakazywać. Wtedy nawet jeżeli ktoś wykorkuje to niejako „na własne życzenie.”
P.S. W Białymstoku na razie nie spotkałem się z dyskryminacją. Raz tylko ratownik powiedział, żebym przez chwilę nie pływał pod wodą, bo musiał na moment spuścić mnie z oka. Innym razem widziałem, jak jakiś gość na sąsiednim pasie ćwiczył sam 4-minutową statykę. Ratownik nie miał żadnych pretensji. Być może został wcześniej uprzedzony.
#5818 |Tak będzie do czasu szczurowaty. Samba czy blackout dla freedivera jest tak samo jak kontuzja uda dla piłkarza, ból wyciskającego sztangę lub jak poslizgnięcie się wspinającego bez liny. To towarzyszy apnoe i tak zawsze będzie na wieki wieków. A basen to nie sklep spożywczy czy kino. Dla ratowników i większosći ludzi na świecie nieoddychanie nie jest normalne więc nie róbmy trzody tylko trenujmy bezpiecznie nawet gdy są to 2 min. czy 50 metrów, bo dla wielu to są niebotyczne cyfry. Pozdrawiam!
Ćwiczmy parowo. :OK zawsze!!!
#5819 |Tak. Najgorsze jak są (nie tylko)ratownicy którzy wogóle nie znają się na temacie i właśnie przez swoją niewiedzę utrudniają komuś życie. Myślę, że to własnie przez tą niewiedzę uznają krótki (dla freediverów) czas statyki, który w rzeczywistości może być tylko rozgrzewką – za jakieś niebezpieczne próby bicia rekordu. I w tym przypadku nie ma nic do rzeczy, czy jesteś z asekuracją, czy bez. Poprostu panuje zła opinia, że to sport dla „igrających ze śmiercią”. Nieszczęsny wpływ na tą opinie ma również fakt, że nadal jest to sport bardzo mało popularny. I właśnie przez to ludzie nie wiedzą, że może być bezpieczny.
A propos bezpieczeństwa. Na basenie na którym trenuję zdarza się czasami, że jest po 10 osób na torze. Z jednej strony jest ok 1,5m a z drugiej ok. 4m. Krew mnie zalewa, gdy widzę dzieciaka kóry ledwie potrafi utrzymać się na powierzchni, a z uporem maniaka płynie tam gdzie głębiej. Przy tak dużej liczbie ludzi, gdyby takie dziecko zniknęło pod wodą, to prawdopodobnie znaleziono by go jak już byłoby za późno. A gdzie jest ratownik? A no przecież upomina mnie, że leżę sobie tam gdzie najpłycej :bzik
#5820 |A niech będzie nawet trójkami i na smyczy, byleby tylko pozwolili nurkować. :J
#5821 |Panowie czytam i szlak mnie trafia :[] :[] :[] :[] Wieszacie psy na ratownikach WOPR a tak się skłeda że ja jestem zawodowym ratownikiem, organizatorem zawodów w Stalowe Woli był też ratownik a cała asekuracja do statyki to byli ratownicy. Organizatorem zawodów w Tarnowie był??? …tak ratownik. Więc przestońcie na nas wieszać psy bo zadaniem WOPR-owca jes minimalizacja zagrożen a ratownicy wiedzą czasami więcej o nurkowaniu na bezdechu nisz nie jeden „freediver” pozdrawiam
R.W Paweł „DONICA” Strugała
#5822 |che 13 święte słowa, ja zupełnie rozumiem ratowników, którzy ciężko pracują i ciąży na nich wielka odpowiedzialność, freediver na basenie jest gorszy niż dziecko i czasem trudno go zauważyć pośród kilkudziesieciu nie zawsze odpowiedzialnie zachowujacych się ludzi, co do płetw na basenie to zrozumiałym jest, że otrzymanie przez Bogu ducha winnego człowieka sztywną płetwą nie należy do przyjemnych – trudno trzeba sobie radzić alpiniści też nie mają do dyspozycji treningowego K-2 z helikopterem i gumowymi ścianami 😀
#5823 |Pawell gdzie teraz trenujesz ? Pytam, bo szukam dodatkowego miejsca na treningi. Na dzień dzisiejszy chodze na wisłę i na AE- środy, czwartki i niedziele.
#5824 |Heyah, no sorki….ja chiba uogólniłem za bardzo 🙂 oczywiście, że: „…. Dla niektórych ratowników i większosći ludzi na…….”Sorki raz jeszcze. :happy
#5825 |No, właśnie. Ja też myślę, że powinniśmy starać się zrozumieć ratowników, a nie wieszać na nich psy. Oni mają swoje BARDZO ISTOTNE RACJE : ratownik odpowiada za bezpieczeństwo kąpiących, więc jeśli któryś z nas skończy na tamtym świecie, to dla niego oznacza to kryminał. Postępowanie zgodne z zasadą „płacę za wstęp więc póki nikomu nie przeszkadzam mogę robić co chcę” nie ma tu więc żadnej racji bytu i tylko pogarsza sprawę. Nie ma się co dziwić, że ratownicy przeganiają (takich) bezdechowców.
Zamiast tego powinniśmy dawać ratownikom do zrozumienia, że :
1. znamy zagrożenia i jesteśmy ich świadomi
2. potrafimy ich unikać przy pomocy odpowiedniej asekuracji (i zawsze tę asekurację stosować!)
3. uprzedzić ich jak wygląda samba i blackout i wytłumaczyć, że mimo iż to groźnie wygląda, to (przy odpowiedniej asekuracji) niczemu nie zagrażaJak widać na przykładzie gl-‘a nie zawsze będzie to łatwe. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale nie zapominajmy, że woda drąży kamień …
? -------------------------------
Tomek „Nitas” Nitka
Instruktor freedivingu Apnea Academy, SSI, PADI; Sędzia AIDA
Nitas Apnoe – kursy, warsztaty, szkolenia indywidualne z zakresu freedivingu
http://www.nitas.pl#5826 |Właśnie w tej nadmiernej odpowiedzialności ratowników tkwi chyba cały problem. W razie jakiegoś wypadku zawsze mają nieprzyjemności, nawet jeżeli wina ewidentnie leżała po stronie poszkodowanego.
Mimo wszystko nadal uważam, że zadaniem ratownika jest zadbanie o to, by niebezpieczne ze swej natury ćwiczenia mogły być uprawiane w sposób bezpieczny, a nie o to by ich w ogóle nie było.Życzę wszystkim rozsądnych i wyrozumiałych ratowników! 😀
#5827 |Poczatki zawsze sa trudne, po dwoch latach widac efekty i to bardzo pozytywne (nie tylko w osiaganych wynikach), ratownicy czy taz nuczuciele pływania podchodza pytaja sie o wyniki, teraz bardziej wzbudza to zainteresowanie niz zdziwienie, po prostu poznali mnie i przyzwyczaili sie do tego co robie.
Trzeba wykazac sie pewnym profesjonalizmem zeby cos zyskac, a nie szalec na dziko bo to nie da efektu a moze nawet przyniesc straty(oby nie te najgorsze).
#5828 |Jeszcze do Szczurowatego:
jesli bedziesz robil niebezpieczne ze swej natury cwiczenia to ratownik ma prawo Cie wyprosic. Rozsądny i wyrozumiały ratownik to taki który pozwoli Ci cwiczyc jesli bedziesz robil to bezpiecznie czyli z asekuracja, zadaniem ratownika nie jest zapewnianie Ci bezpieczenstwa podczas treningu. Jakos nie wyobrazam sobie ratownika ktory siedzi nade mna przez godzine podczas statyki, przeciez ma na glowie caly basen i innych ludzi.
Rozumiem dobrze ze zapewnienie sobie asekuranta to duzy problem, z pomocy ratownika korzystam bardzo sporadycznie i to tylko tego zaprzyjaznionego, wczesnie rano gdy jest malo ludzi i tylko na chwile na dluzszy dystans. Niestety bezpieczenstwo musimy zapewnic sobie sami, a asekurantem moze byc brat, dziewczyna, lub znajomy odpowiednio przeszkolony, nie koniecznie freediver.Czy ktos mowil ze bedzie latwo (?)
#5829 |Właśnie takie zachowanie ratownika miałem na myśli, tylko chyba wyraziłem się zbyt ogólnie. 🙂
You must be logged in to reply to this topic.