-
#8992 |
Czesc,
koniecznosc asekuracji treningow bezdechowych jest dla mnie jasna, ale mimo wszystko mam pytanie – na ile mozna sobie pozwolic na basenie bez znacznego zwiekszenia ryzyka(?) czy jesli ide na basen sam to lepiej w ogole nie nurkowac? dotychczas robilem kilka razy basen 25m, bez hiperwentylacji, z przerwami na calkowite uspokojenie oddechu, – czy myslicie, ze dla tak krotkich nurkow tez konieczna jest asekuracja? gdzie jest rozsadna granica nurkowania solo?
acha, i czy ma sens taki manewr: zrobienie proby z asekuracja, np. na 50m, i jesli przeplyne bez problemu, to bez ryzyka 25-ki moge robic solo?
wyjasniam, ze moim celem nie jest trening bezdechowy jako taki, chcialbym utrzymac jako taka forme w nurkowaniu ze wzgledu na plywanie na windsurfingupzdr
Plama
#8993 |Nie jestem ekspertem,ale myślę że 25m to wprawki takie na luźie .Ja pływam 50 bez asekuracji i uważam że na tym dystansię nie jest konieczna .Sprawa komplikuje się przy pokonywaniu swoich rekordów i ciągnięciu na przeponie ile wlezie to samo tyczy się statyki ale ciebie to chyba nie interesuje.Jeżeli 25 czy 50 przepływasz swobodnie i nie robisz tego pzez cały pobyt na basenie to asekuracja nie jest konieczna .Ja tak właśnie pływam i jest to moje zdanie być może się mylę.W dziale treningi znajdziesz artykuły gdzie mowa o bezpieczeństwie.Powodzenia
#8994 |Nie ma granicy, dla każdego jest inaczej, dla jednego dużo może być 25m, dla kogoś innego 75m. Każdy powinien wiedzieć jakie są jego możliwości i zachować zdrowy rozsądek, nie przeginać. Tak samo na akwenie, z tym, ze na akwenie trzeba zachować jeszcze więcej rozsądku, a na basenie można liczyć, że ktoś nam pomoże, choć ja bym nie polegał na przypadkowych ludziach.
A w ogóle, to dla mnie free to nie jest nurkowanie przy linie i asekuracja. To tylko trening, żeby poprawić wyniki, a tak wolę sobie do z zachowaniem rozsądku ponurkować na bezpieczne dla nie głębokości i czerpać radość z widoków i wrażeń.
#8995 |Zależy czy będziesz nurkować w słonej czy słodkiej odzie i zależy jak duża będzie pianka. Jak jesteś wysoki to piankę będziesz miał dużą i będzie miała większą wyporność. Ja do swojej 3mm zakładam 2kg w Polsce i 4kg w Adriatyku.
#8996 |No przyznam, ze mam ten sam problem 🙂 Ostatnio na ten przyklad jako ze te 25 metrow robie spokojnie – zrobilem 50 basenow x 25 metrow. Kompletnie na luzie, bez nerwow. Problemy – glownie z psychika – zaczynaja sie kiedy probuje plynac wiecej. Poniewaz nie znam swojej granicy- a nie ma przy mnie asekuracji- to po prostu zaczynam sie denerwowac, bac, serce automatem pracuje szybciej i… po prostu nie ryzykuje. Jesli „przestawilbym sie” i sprawdzil, ze 50 robie spokojnie i powtorzyl kilkadziesiat razy z pewnoscia zaczalbym plywac i takie dystanse bez asekuracji- uwazajac jednak za kazdym razem gdyz wypadki zdarzaja sie w najmniej spodziewanych momentach.
#8997 |Chlopaki, dzieki za te spostrzezenia. Robilem sobie spokojnie te 25-ki, az poczytalem troche wiecej o blackoucie i zaczalem sie zastanawiac, czy ktos mi moze nagle zgasic swiatlo…
Przy okazji – forum, a przede wszystkim sport, sa fascynujace – szacunek dla swobodnych nurkow!pzdr
Plama
#8998 |Witaj!
W zasadzie zgadzam się z Małpą co do zwiększania dystansu i swoich możliwości.
Jeżeli robisz sobie 25 swobodnie, to nie płyń od razu 50. Spróbuj zrobić sobie to stopniowo, aby zobaczyć jak zachowuje sie Twój organizm. Zrób np. 5 * 25, następnie 2*25+odbicie, 2*35m i tak dalej. Powoli sobie dodawaj odległości. Pamiętaj, że jak już skurcze będę częste – natychmiast się wynurzaj. Lepiej spokojnie i stopniowo – nic na siłę.
A podczas większej próby poproś o asekurację ratownika – jeżeli nie ma nikogo z „branży”.
Powodzenia :OK
#8999 |Przede wszystkim chciałem przypomnieć podstawową zasadę: żadnego free bez asekuracji. Ja osobiście źle sie czuję, jeżeli nie mam świadomości, że ktoś na mnie przynajmniej „przelotnie” patrzy. Może to kwestia wieku i tych kilkunastu głupich wypadków, których byłem świadkiem i miałem „przyjemność” być ratującym.
Ale żeby nie być takim świętym … też czasem pływam (rzadko ale jednak) sam. Ale, jak to już wcześniej napisano, znam swój organizm. Na tyle, że przyjąłem sobie taką zasadę: robię max 1/2 – 2/3 (zależy od długości basenu – nie kończę zanurzenia „w toni”, zawsze przy ścianie – tu są ludzie, „jakby co”) mojego PB po rozgrzewce na 1/3 PB. W praktyce: 8-10 x 25 m interwałowo z przerwami od 40 do 10 sekund, po czym 8 x 50 j.w. z przerwami od 2:30 do 1:00 min. I nic więcej. A 75 i więcej tylko przy asekuracji. Nie czekam na skurcze i in. objawy , gdyż mogę się ich nie doczekać przed BO. Fakt,że efektywność wydolnościowa takich treningów jest umiarkowana, ale zapewnia komfort przeżycia. Żeby coś jednak „pchnąć do przodu”, zawsze można doskonalić technikę pływania. To też w rezultacie wpływa na postęp PB 🙂
Pozdrowienia
Michał
#9000 |Jasna sprawa, żadnego free bez asekuracji! Chodzilo mi raczej o to, od jakiego dystansu zaczyna sie „free”, bo mozna dojsc do absurdu i stwierdzic, ze kazde zanurzenie, nawet przeplyniecie 5 metrow wymaga asekuracji. Dla mnie dystans 25 m wydaje sie rozsadna granica (nigdy nie mialem zadnych objawow przy takim dystansie) i bylem ciekaw, czy tylko mi sie tak wydaje, czy moze to miec jakis sens. Zamierzam sprobowac swoich sil na 50 m, i juz sie umowilem z kolesiem na asekurowanie!
Jeszcze raz dzieki i pzdr!
Plama
#9001 |Ja pływam 65 bez płetw i bez asekuracji ale więcej boje się nawet z asekuracją ratownika wopr (mam do nich uraz a poza tym znam tych pijaczków i nie wiem czy wiedzieli by co zrobić ) , nie mogę się przełamać płynąć dalej , będę chyba musiał poczekać do zlotu free i się dopiero wtedy sprawdzić 🙁 jak ktoś jest z mazur i pływa to niech się odezwie ady się umówić na jakieś nurki
#9002 |robert – przypomnij się przed weekendem majowym, na pewno z deepem damy gdzieś nura na Mazurach…
pd
w.
#9003 |Może na mazurach tak jest, że nie można polegać na ratownikach. Ja jestem ratownikiem, 75m pod wodą spokojnie przepłyne a teraz przymierzam się do trenowania i poprawy wyników. Zgadzam się, że zdażają się ratownicy tylko z nazwy ale przynajmniej ja znam wielu 'prawdziwych’ którzy dobrze by wiedzieli co zrobić i kilka razy takiej pomocy udzielali. 8)
#9004 |ajjo plama!
Troszkę ten Twój post zamienił się w listę ile mogę, ile przepłyne i ile dam radę 😉 nieopatrznie wplątali się nawet ratownicy (szacunek)…można i tak… ale nikt nie zapytał po kiego potrzebne Tobie treningi free do winsurfingu, bo do tego nawiązałeś. Przypuszczam, że chodzi o słynne „katapulty”. Miałem parę razy z tym do czynienia. Dorobiłem sie nawet lewej górnej dwójki implanta. I przyznam, że troszke trwa wydostanie sie z linek trapezowych lub całkowitego wypięcia trapezu pod żaglem. Mnie udało sie za każdym pacnięciem o wodę mimowolnie wypuścić ponad połowe powietrza-prędkośc deski i siła odśrodkowa czynią cuda!!!- i potrafi zaboleć. Do tego dochodzi dezorientacja i takie tam…i na wiele treningi w wyciszeniu się nie przydają. rada-NIGDY NIE PŁYWAJ SAM. Przy zderzeniu z dechą można stracic przytomność-wiem z autopsji-a jesli robisz 50tki to spokojnie z reszta dasz sobie radę. pozdrawiam!
#9005 |Czesc Pompa, szacunek z powodu utraty siekacza – ja moge sie pochwalic tylko niekiepską blizną po „nawinieciu sie na bom” 🙂 Masz racje, troche chodzilo mi o to, tzn. zaplatanie sie w linki pod woda po katapie, pare razy mi sie zdarzylo wyplywac spod zagla po doslownie kilku sekundach walki i ziajalem jak pies, zdawalo mi sie, ze prawie sie utopilem, itp. Stwierdzilem, ze chyba dlatego wytrzymuje tak krotko, bo w momencie pikowania do wody wypuszczam odruchowo powietrze, plus jeszcze lekka schiza, ze sie zaplacze na dobre… Fakt, trening tu raczej nic nie da, ale w sumie doszedlem do wniosku, ze jak sie zabawiam na wodzie, to jakis minimalny poziom musze reprezentowac – wymyslilem sobie, ze to obciach nie potrafic przeplynac 25ki pod woda, no i zaczalem plywac te 25ki… Ot, i cale story,
pzdr
P.
You must be logged in to reply to this topic.