Viewing 6 posts - 1 through 6 (of 6 total)
  • ruby
    Participant
    Post count: 93
    #26849 |

    Cześć,

    Zastanawiam się czy ktoś z was próbował (chociażby dla urozmaicenia treningu free) pływać 16 x 50 apnea w płetwie.  Mam na myśli oczywiście przepłynięcie całości w jak najkrótszym czasie.

    Materiałów wideo w sieci jest niewiele, a jeśli już, to z mistrzostw świata – trudno na tym wzorować trening. A pytań jest wiele:

    Jaka wentylacja w przerwach? Jakie układać interwały treningowe (szybkie tempo płynięcia i dłuższe przerwy, czy spokojne tempo i krótkie przerwy). I tak dalej…

    Czy któś jest w stanie rzuciś jakieś światło na to zagadnienie?

    Z góry dziękuję,

    ruby


    olekry
    Participant
    Post count: 423
    #26850 |

    Pytanie, czy dotychczas pływałeś takie interwały i w jakim czasie?
    Ja osobiście nie ćwiczyłem na szybkość, ale często pływam 20*50, albo 30*50 traktując to jako takie proste „narzędzie treningowe”.
    Podzielę się więc moim spostrzeżeniami.
    1. Na początek najlepiej ustawić sobie timer w zegarku na stały czas (np 2 minuty) i startować w tych odstępach. Przy normalnym (nie za szybkim) tempie wychodzi np 45-50 s na płyniecie 1’10 na odpoczynek.
    2. W tym czasie możesz przy kolejnych powtórzeniach eksperymentować z szybkością płynięcia – płyniesz szybciej, masz dłużą przerwę, wolniej – przerwa się skraca, ale ja osobiście jestem wtedy mniej zmęczony. Zrobisz ze 20 powtórzeń i już wiesz, w którą stronę mnie więcej iść, albo na początek uśrednisz sobie tempo na takie „kompromisowe”.
    U mnie jest to ćwiczenie (50-ki) jest głownie po to by rozruszać biodra i mimo długiego czasu płynięcia (nieraz cały zestaw trwa godzinę) nie tracić koncentracji i starać się każde powtórzenie jak najlepiej technicznie przepłynąć.
    Myślę jednak, że serie typu 20, 24 czy 30 *50 płyniete dosyć zachowawczo powodują to, że potem 16*50 wyda Ci się stosunkowo łatwym zadaniem, nawet ja będziesz zagęszczał starty.

    3. Zauważysz (w każdym razie u mnie tak jest), że w miarę jak ilość zrobionych powtórzeń rośnie, przerwy wydaja się (w głowie) coraz dłuższe… Ale nie ma sensu ich skracać bo…
    4. bo następny trening robisz z timerem nastawionym na 10 sekund mniej… Pierwsze 4 powtórzenia wydają się coraz trudniejsze, ale z czasem „puszcza” i znowu pod koniec wydaje się być łatwiej.

    5. Jak zejdziesz z timerem do startów co 1’40 nie ma sensu robić więcej niż 20 powtórzeń.
    6. Potem można zejść do 1’30 i robić już typowe 16*50. W sumie zaczyna być psychicznie lekko wymagające, a jesteśmy przy czasie ok 24 minuty na całość.
    Cały czas pisałem o reżimie timera dlatego by nie ulec na początku pokusie zbyt szybkich powtórzeń (małych przerw) i po prostu nie wypstrykać się po 5 czy 6 razie. A poza tym timer liczy powtórzenia za Ciebie jeśli masz zliczanie okrążeń w zegarku.
    7. Jak już swobodnie robisz 16*50 w interwałach 1’30”, możesz olać Timer i przejść na stoper… próbując redukować czas
    Tego już nie ćwiczyłem, bo tak jak wspominałem dla mnie długie serie 50-tek, to narzędzie do czegoś innego.
    Moim zdaniem taki dosyć „lajtowy” trening jest lepszy niż zarżniecie się na początek nie wiadomo jakim czasem, a skutkiem tego zniechęcenie.
    I oczywiście należy wziąć pod uwagę, że pływając  na 25 metrowym basenie osiąga się gorsze czasy iż na 50-ce (bo traci się czas i energię na ten nawrót…
    To oczywiście moje prywatne przemyślenia wynikające z nieco innych ćwiczeń, ale gdybym ćwiczył typowe 16*50, właśnie od tego bym zaczął 🙂


    KrzysiekS
    Participant
    Post count: 4
    #26852 |

    Cześć,

    ja zrobiłem 4 treningi 16×50 bez żadnych założeń. Ponieważ dystans jest krótki a CO2 już po kilku długościach (pierwsze 4 długości płynąłem z wentylacją ca 20 sek) wysokie to nie przejmowałem się tym czy hiperwentyluję w przerwach. Wentylowałem „na wyczucie” tzn. czasy były zmienne. W moim przypadku standardowe tempo (ca 45 s) okazało się znacznie skuteczniejsze od wyraźnie szybszego (wiadomo – opory rosną = palisz dużo O2 a później ciężko zwentylować do „akceptowalnego” poziomu CO2 w rozsądnym czasie). Wyszło mi 25, 24, 23 i 23 minuty. Zdecydowanie 23 minuty to na teraz bariera nie do przejścia mentalnie. Po prostu nie lubię pływać krótkich odcinków na dużym dyskomforcie :).

    Uważam tak jak Olek, że 16×50 to nie jest szczególnie dobry trening pod DYN. Zbyt łatwo zapomnieć o technice i rozluźnieniu (choć pewnie zależy to od stopnia zaawansowania..). Niemniej z Twojego postu wnioskuję, że to właśnie 16×50 jest Twoim celem więc zachęcam do napisania na DB. Z pewnością odpisze ktoś doświadczony..

    Powodzenia

    Krzysiek


    ruby
    Participant
    Post count: 93
    #26862 |

    @Olekry: Dziękuję. Zacząłem od punktu 6 (co nie znaczy że pomijam 1-5 na zawsze), czyli 16×50, start w 1:30. Tempo płynięcia 38s, na ostatnich 5ciu 40s. (basen 25m). Ćwiczenie bardzo przyjemne.  Spróbujemy delikatnie zagęścić za tydzień.


    @KrzysiekS
    : Też dziękuję. Co do tego pomysłu, to ma to być tylko taka zabawa i urozmaicenie. Zabawa technicznie oddalona od „zwykłego” DYN; bez fazy ślizgu, dużo szybciej, mniejsza amplituda itd. Mam nadzieję że nie powinno się nic popsuć jeśli ma się co psuć. A dostarcza nowych wrażeń i monopłetwę można opływać w nieco innych warunkach.

    Za jakiś czas zaraportuję jak idzie i jaki ta zabawa ma subiektywny wpływ na DYN i CTW.


    olekry
    Participant
    Post count: 423
    #26863 |

    @ruby.
    A jak u Ciebie z odczuciami w trakcie. Przy dużej ilości powtórzeń tak koło 16*50 (i więcej) niezależnie czy robię DYN, czy DNF (też czasem pływam 16*50, ale z dłuższymi czasami), mam tak, że pierwsze płyniecie jest komfortowe, potem gdzieś do 5-6 jest coraz ciężej, a potem „puszcza” na tyle, że ostatnie powtórzenia robię na luzie i przerwy (które mam ustalone na sztywno) wydaja mi się nawet ciut za duże… Z tym , ze moje doświadczenia to wolne płyniecie (ze zwróceniem uwagi na poprawność techniczną i relaks) i najmniejszy czas miedzy startami 1,30 (z reguły jednak nieco więcej)… Gęściej nie próbowałem, bo najczęściej to takie interwały pływam, jak mam słabą asekurację (w postaci ugadanego „pływaka po górze”, albo ratownika jeśli basen jest pusty). Przy dobrej asekuracji robię nieco inne ćwiczenia.


    ruby
    Participant
    Post count: 93
    #26867 |

    @olekry: U mnie podobne wrażenia w trakcie: łatwo,potem trochę trudniej o znowu łatwo. Ale tempo spadło o 2 s. po 10-tym powtórzeniu i bez zwiększenia mocy nie dało się już urwać tych 2s.  do samego końca.


Viewing 6 posts - 1 through 6 (of 6 total)

You must be logged in to reply to this topic.