Strona główna Działy Różności Różności Problem z ratownikami & freediving Reply To: Problem z ratownikami & freediving

lechu
Członek
Post count: 62
#6694 |

Trochę może po czasie ale wtrącę dwa zdania. Jako freediver i czynny zawodowo ratownik mam możliwość poznać obie strony medalu. Prawda wygląda tak, że faktycznie nurkujący na bezdechu jest zagrożeniem na basenie… dla siebie, dla ratownika i dla…innych pływających. Widzicie jeśli pływamy sobie beztrosko pod wodą to powodujemy, że ratownik musi podjąć decyzję: obserwować nas czy resztę basenu. Bo niestety prawda jest taka, że jeśli w basenie pływa 50 osób i wśród niech jedna nurkuje to bardzo ciężko jest zauważyć od razu, że wymaga ona pomocy. Dodatkowo jest ten problem, że blackout to u nas norma. Nikogo nie dziwi…ale wyobraźcie sobie co myślą ludzie obserwujący sytuację z boku. Osobiście nie mam nic przeciwko temu żeby ktoś nurkował na moim dyżurze, jeśli uprzedzi mnie o tym i nie będzie tego robił sam. Innych tempie bezlitośnie. I myślę, że nie jestem wśród ratowników wyjątkiem. Tak więc: dialog to podstawa współpracy!
co do pierwszej pomocy. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby gdyby na następnym zlocie/zawodach zorganizować krótki kurs asekuracji i pierwszej pomocy. Można by do tego zaprosić np instruktora BLS. Koszt niewielki, wiedza bezcenna a i posiadając stosowny papierek można łatwiej rozmawiać z ratownikami…Taka moja mała propozycja;)
ps: er453r od jakiegoś czasu jest 30/2 a zamiast bocznej bezpiecznej proponowałbym uniesienie nóg do góry z jednoczesnym udrożnieniem
😉