Powalczę jeszcze z próbą zrelaksowania się przy skurczach a od przyszłego tygodnia zasuwam tabelki na CO2.
Jeszcze jedno pytanie, może nie odpowiedni dział ale nie chciałem już zaczynać nowego tematu.
Chodzi o jogę. Rzut kamieniem od domu mam centrum jogi ale nie wiem jakie zajęcia nadadzą się najlepiej. Do wyboru mam Ashtanga lub Vinyasa i po przeczytaniu obu definicji nadal nic nie wiem. Są tam jakieś hasła 'oddech Ujjai’ 'skupione spojrzenie’ i inne nic mi nie mówiące bzdety.
Może jest tu jakiś doświadczony jogin, który podpowie czym to się różni i które zajęcia nadadzą się bardziej do free?
Zastosowałem się do Waszych porad i jest efekt 3:20
Zaczynam chwytać o co w tym chodzi, chociaż nie spodziewałem się, że relaksowanie się może być takie trudne.
Mam jeszcze jedno pytanie, zauważyłem że przy kolejnych próbach wydłuża się faza łatwa z faza skurczów przepony trwa mniej więcej tyle samo. Czy można wydłużyć także fazę skurczów? Jak tylko skurcze się pojawiają to szlag trafia całą relaksację 🙂
Dzięki za taki szybki odzew.
Rzeczywiście, jak napisał mavi przyjąłem sobie, że ma być 3:30 bo jak nie to porażka.
Ok, spróbuję zmienić podejście i przestanę myśleć o czasie. Muszę przyznać, że kiedy pojawiły się pierwsze skurcze to pomyślałem 'k…a dlaczego tak wcześnie?’.
Olekry dzięki za rady, dostosuje się i dam znać jak wypadną kolejne próby. Pulsometr też wywalę 🙂