Sprzęt podstawowy

Sprzęt do freedivingu wydaje się być dosyć prosty: ABC i to wszystko. Tak, ale tylko w tym najprostszym wydaniu, jeśli zajmujemy się nurkowaniem na bezdechu w sposób bardziej zaawansowany, potrzebujemy sprzętu do tego równie zaawansowanego. Jednak zanim zajmę się jego opisem, napiszę coś o tym sprzęcie podstawowym, bo przecież każdy od niego zaczyna, próbuje i poznaje jakie to nurkowanie jest swobodne. Sprzęt którego używamy jest często tym samym, z którego korzystamy przy nurkowaniu sprzętowym i jest jak najbardziej do tych prób odpowiedni. Jeśli uprawiamy snorkeling, czyli pływamy po powierzchni i oglądamy podwodny świat, lub czasami zanurzymy się na chwile to nie ma tu specjalnych wymagań. Maska, fajka, płetwy -ABC, a moim i nie tylko moim zdaniem również D czyli nóż, ale o tym za chwile. Maska jest chyba najważniejsza, dzięki niej możemy pod wodą wyraźnie widzieć i podziwiać widoki, nie ma tu żadnych specjalnych wymogów i naddaje się każda, dotyczy to również fajki. Trochę inaczej rzecz się ma z płetwami, z góry odradzam, a nawet przestrzegam przed płetwami paskowymi, są ciężkie, niewygodne, źle układa się w nich stopa, ponieważ jest w bucie i ciężko jest prawidłowo pracować nogą podczas pływania, to one często przyczyniają się do wypaczenia stylu. Dzisiejsze płetwy paskowe są tworzone do nurkowania sprzętowego i tylko tam się sprawdzają. Zdecydowanie więc płetwy kaloszowe, choćby te najzwyklejsze. Nóż -nasze bezpieczeństwo pod wodą, albo raczej wyjście z niebezpiecznej sytuacji. Przy nurkowaniu rekreacyjnym, płytkim choć blisko dna, roślin, przeszkód podwodnych jak najbardziej wymagany, zawsze może nam się zdarzyć że w coś się zaplączemy, nie koniecznie od razu w sieci, ale może to być nawet zwykła prosta linka, a my nie mamy butli z powietrzem, nie mamy czasu się odplątywać, tu liczą się sekundy. Nóż więc powinien być najlepiej obosieczny, tak żeby po wyjęciu go nie zastanawiać się którą stroną ciąć, nie za duży żeby nie przeszkadzał i nie ciążył, ale też nie za mały żeby było czym ciąć, no i oczywiście bardzo ostry. Specjalne rowki w ostrzu do uwalniania się z sieci wcale nie są praktyczne, sam sprawdzałem i zdecydowanie lepiej tnie się ostrzem. Przy nurkowaniu w głąb przy linie nóż nie będzie nam już w ogóle potrzebny. Wyposażenie skromne, lecz odpowiednie tylko w ciepłej wodzie. Niestety w naszych polskich warunkach, nawet latem, w gatkach nie jesteśmy w stanie długo wytrzymać w wodzie, co bardzo nas ogranicza. Musimy wtedy ubrać się w skafander, tu też naddaje się prawie każdy, byleby nie suchacz 😉 dzięki temu nurkować możemy niemal cały rok, odpowiednio się doważamy i to by było wszystko co jest nam potrzebne. Sprzęt jak widać dosyć prosty, można go kupić w każdym sklepie nurkowym, stosunkowo niedrogi (najtaniej: ABC-ok.250zł skafander 700-800zł) można porównać do dobrego roweru, a przyjemność zdecydowanie większa. Tu należy jeszcze wspomnieć o jednej najważniejszej rzeczy, której niestety nigdzie nie kupimy, o czystej wodzie. Przy małej przejrzystości uprawianie freedivingu może być bardzo ograniczone, choć przy nurkowaniu wyczynowym poradzimy sobie niemal w zerowej widoczności. Inną ważną przeszkodą dla wielu z nas, okaże się dostęp do dużych głębokości.

Sprzęt zaawansowany

Na nurkowania głębokie, rekordowe składa się wiele rzeczy, również sprzęt musi być odpowiednio dobrany do naszych umiejętności, potrzeb i warunków w wodzie, by pozwolić nam uzyskać nasze maksymalne wyniki. Lecz niezależnie czy będziemy nurkować rekreacyjnie czy trenować na głębokości lub na basenie tak idealnie dopasowany sprzęt również poprawi komfort i bezpieczeństwo. To nie dzięki niemu będziemy bić rekordy, on nam to tylko umożliwi, najważniejsze żeby nie przeszkadzał nam w tym, a reszta już zależy od nas.

Maska

Chyba najważniejszy element naszego wyposażenia, osłonięcie oczu i nosa poprawia komfort psychiczny i nie chodzi tu o podziwianie widoków bo jedyną rzeczą którą widzimy jest lina. Najważniejszym parametrem maski jest jej objętość, jak wiadomo nurkując w głąb musimy co pewien czas wyrównywać ciśnienie w masce, czyli dmuchnąć w nią powietrze, więc im będzie ona mniejsza tym lepiej. Innym ważnym czynnikiem jest dostęp do nosa, nawet w grubych rękawiczkach musimy bez problemu być w stanie ścisnąć nos aby wyrównać ciśnienie w uszach. Ciekawym rozwiązaniem jest Aqualung Sphera, dzięki specjalnie profilowanym plastikowym szkłom uzyskano małą objętość, przez niektórych właśnie te plastikowe szkła uznawane są za minus jako mało wytrzymałe, ale jeśli delikatnie się z nią obchodzimy to nic się nie stanie jedynie bardziej podatna jest na zarysowania i nieco zniekształca obraz, ale jak już pisałem nie jest to takie ważne. Na rynku jest wiele dostępnych i ciekawych ofert, godne uwagi są np. Aqualung Falco, Cressi Minima, Mares Target, Scubapro Futura, Sporasub Samourai. Dociekania nad tym która jest lepsza nie mają sensu, gdyż wszystkie są dobre i najważniejszą rzeczą którą powinniśmy się kierować przy zakupie jest dopasowanie maski do twarzy, ważne by jej krawędzie zbyt mocno nie uciskały i żeby nie przepuszczała wody co dopiero okaże się przy nurkowaniu.
Choć na zawodach maska jest obowiązkowa to poza nimi istnieją alternatywne rozwiązania w zależności od konkurencji np. we 'free immersion’ lub 'no limits’ gdy ręce mamy zajęte stosujemy zacisk na nos i gogle lub okularki, oczywiście uprzednio zalewamy je wodą gdyż nie mamy możliwości wyrównać w nich ciśnienia.

 

Płetwy

Nasz napęd pod wodą, dzięki nim uzyskujemy większą prędkość im większą tym lepiej, oczywiście uwzględniając wysiłek w to włożony który prowadzi do zużycia zapasu tlenu zgromadzonego w płucach. Płetwy więc powinny być odpowiednio długie i sztywne o dużej powierzchni tak by zapewnić odpowiedni ciąg, szczególnie jest to ważne przy wynurzaniu się z dużych głębokości gdy posiadamy pływalność ujemną, w płetwach krótkich choćby nie wiem jak mocno byśmy machali to będziemy stać w miejscu, nie będą one miały odpowiedniej mocy by wynieść nas na powierzchnie. Do płetw sztywnych potrzebne są silne nogi tak by płynąc zbytnio się nie męczyć, dla tych słabszych lub początkujących są oczywiście również płetwy długie bardziej giętkie lecz zapewniające odpowiednie osiągi. Wybór płetw na rynku jest przebogaty poczynając od tych podstawowych kończąc na w pełni profesjonalnych węglowych. Wszystkie jednak mają podobną budowę: długie lub bardzo długie smukłe pióro, mocowanie stopy typu kalosz i użebrowanie. Pióra zasadniczo różnią się głownie materiałem z którego są wykonane, a co za tym idzie sztywnością, modele podstawowe wykonane są z różnego rodzaju plastików zaś te modele z górnej półki z włókien węglowych, zapewniają one wspaniałe osiągi przy małym wydatku energetycznym, są lekkie i pamiętać też trzeba, że są delikatne i łatwiej pękają. Na elastyczność również ma wpływ użebrowanie, zazwyczaj biegnie ono brzegiem pióra do połowy jego długości, czasami dodatkowo również środkiem i na tym właśnie odcinku płetwa jest sztywniejsza, lecz głównym zadaniem użebrowania jest spowodowanie laminarnego przepływu wody, dodatkowo do poprawienia tego efektu służą rowki biegnące wzdłuż pióra, to wszystko ma na celu poprawienie stabilności i efektywności pracy płetwy. Jeśli chodzi o budowę ważnym elementem jest też kąt pomiędzy kaloszem (stopą) a piórem. Przy wyprostowanej nodze i obciągniętych palcach stopa jest pod pewnym kątem w stosunku do ciała, kąt wygięcia płetw niweluje to i sprawia, że płetwy ułożone są jednak w linii prostej. Najlepszym sposobem na dobranie sobie odpowiednich płetw jest po prostu w miarę możliwości wypróbowanie kilku modeli i ich ocena. Najlepszym rozwiązaniem na początek są Cressi Gara 2000 w wersji sztywniejszej HF i bardziej miękkiej LD -dobre renomowane płetwy, łatwo dostępne w naszych sklepach, pojawiła się też ich następna wersja Gara 3000, ciekawe są tez nieco tańsze Tigullio Grinta ponadto szeroka oferta firmy Picasso i Sporasub no i bodaj te najlepsze C4 na których ustanowiono wiele rekordów.

Monopłetwa

Alternatywa dla płetw czy może raczej ich następca? We freedivingu coraz więcej rekordów osiąganych jest w mono, powód jest oczywisty -większa wydajność w porównaniu z płetwami toteż coraz więcej osób zaczyna „przesiadać” się na monopłetwe, choć trzeba zauważyć że ważnym czynnikiem jest tu sam styl pływania, po prostu pływanie delfinem jest bardziej efektywne co widać gdy spróbujemy tak pływać w zwykłych płetwach, tu poruszamy się całym ciałem, jak gdyby „ślizgamy się” w wodzie i to wszystko stanowi naszą siłę napędową, a nie jak w stylu nożycowym same płetwy, ale to temat godny osobnych rozważań. Monopłetwa składa się z pióra tyle że jednego i kaloszy przymocowanych do niego. Pióro w porównaniu do płetw jest krótsze, lecz znacznie szersze co daje podobną powierzchnie. Również znaczącym czynnikiem jest sztywność, którą uzyskuje się poprzez zmienną grubość pióra. Występuje czasami również użebrowanie, a w modelach typu 'skrzydło’ jest wręcz bardzo rozwinięte, pogrubione krawędzie natarcia o odpowiednim kształcie poprawiają własności hydrodynamiczne. Jeśli chodzi zaś o mocowanie stopy ważny jest tu też kąt w stosunku do pióra, którego większość płetw nie ma, zwłaszcza tych basenowych i rodzaj mocowania, niestety jest to najczęściej niewygodny sposób paskowy, tylko w niektórych modelach są to kalosze. Absolutną nowością która niedawno się pojawiła są monopletwy węglowe. Firmy które specjalizują się w produkcji mono to: Skate, Sebakfins, Water Way, Europalmus. Ponadto polecam artykuł – Nitasa, „Monopłetwa – rewolucja (?) we freedivingu” Podwodny Świat 5/2003.

Skafander

Nasza druga skóra -to określenie byłoby chyba najbardziej trafne. Jaki więc musi być skafander i do czego nam służy? Głównym jego zadaniem jest utrzymanie ciepłoty ciała, przy czym jednocześnie musi spełniać szereg innych warunków których uzyskanie będzie dosyć kłopotliwe. Będzie to więc bardzo trudny wybór pełen kompromisów, zwłaszcza u nas w zimnych wodach. Mogłoby się wydawać, że ubierzemy się grubo, pianka 7mm i sprawa załatwiona, jednak tu pojawia się kwestia pływalności, a raczej wyporności tego skafandra. Im będzie on grubszy, tym większą będzie miał wyporność i potrzebny będzie większy balast aby móc się zanurzyć. Ok. udało się płyniemy na dół, z każdym metrem głębokości nasz skafander jest ściskany pod wpływem ciśnienia i traci swą wyporność, a my z tym „większym” balastem musimy wrócić do góry, może się to okazać niemożliwe, a jeśli się uda to będzie to bardzo męczące. Jak więc to rozwiązać? Grubość pianki i ciężar balastu należy dobrać w granicach rozsądku i tu pojawiają się te kompromisy pomiędzy komfortem termicznym, a łatwością w zanurzeniu i wynurzeniu. Wszystko jest też kwestią indywidualną. Latem powinno starczyć 3-4mm grubości pianki i 1-1,5kg balastu, natomiast w chłodniejszych porach roku można sobie pozwolić na 5mm i odpowiednio 1,5-2kg. Jednak skafander skafandrowi nie równy i przy tych samych grubościach różnie mogą trzymać ciepło, decydującym tu parametrem będzie szczelność, jaką można uzyskać jedynie poprzez uszycie kombinezonu na miarę, bądź przerobienie gotowego i zastosowanie uszczelnień: manszet na rękawach i kryzy na kapturze. O szczelności decyduje również brak zamka, który jest najczęstszą przyczyną dostawania się wody do wewnątrz, najlepiej więc spisują się kroje typu 'long john’, czyli osobno długie spodnie, plus nakładana bluza z zintegrowanym kapturem, to też ważne, gdyż największą zmorą są osobne kaptury, za krótkie, bądź nieszczelne i zimna woda na karku. Skafander szyty na miarę, dobrze dopasowany jest również wygodny, może nie przy zakładaniu i zdejmowaniu, ale w wodzie zapewnia swobodne ruchy. Jeśli chodzi o materiały to prawie wszystkie wykonane są z neoprenu, wyjątkiem są skafandry skompensowane, które pod wpływem ciśnienia nie tracą swej grubości. Ciekawym rozwiązaniem jest glat (gumowa warstwa) na zewnętrznej stronie, w wodzie zmniejsza to opory, a na powierzchni wspaniale chroni przed wiatrem, zwłaszcza w wietrzną pogodę w łódce na środku jeziora. Zwyczajem jest czarny kolor skafandrów do freedivingu, w naszych ciemnych wodach jest to duża ich wada, bardzo to przeszkadza podczas asekuracji, jestem więc za różnymi jaskrawymi wstawkami, bo jednak bezpieczeństwo jest ważniejsze od wyglądu. Z ciekawych modeli mógłbym zaproponować Cressi Competition i bardzo szeroką ofertę firmy Picasso, która specjalizuje się w skafandrach dla łowców podwodnych. Jednak najbardziej polecam skafandry 'Gałach’, szyte w Łodzi na wymiar wedle indywidualnych wymagań.

Dodatki

Aby zapewnić kompletną ochronę przed zimnem do skafandra należy dodać rękawiczki i skarpety. Rękawiczki najlepiej dobrać odpowiednio do pory roku, i tak latem wystarczające będą o grubości 3mm, a nawet 1,5mm, natomiast zimą 5mm, dobrze jednak by nie były zbyt grube, by można było w nich bez problemu trzymać się liny i swobodnie korzystać z zegarka, bądź komputera, niektóre na dłoniach pokryte są specjalnym wytrzymałym materiałem, co sprawia, że są bardziej odporne na ścieranie, ważne zwłaszcza przy częstym kontakcie z liną. Godnym uwagi jest zastosowanie podwójnych manszet co znacznie poprawia szczelność. Płetwy w których pływamy są kaloszowe co wymusza zastosowanie skarpet neoprenowych, również ze względu na ochronę przed obtarciami, ich grubość dostosowujemy do temperatury wody. Trzeba też uwzględnić rozmiar kalosza pamiętając, że skarpety mogą spowodować znaczne jego zmniejszenie.

Instrumenty pomiarowe

Instrumenty pomiarowe nie pomagają nam tyle w samym nurkowaniu, co raczej w analizowaniu naszych osiągnięć. Spokojnie można by z nich zrezygnować, bo przecież nie będziemy patrzeć pod wodą na zegarek ile nam zostało jeszcze czasu, nie wynurzmy się po minucie, czy dwóch, tylko wtedy gdy mamy taką potrzebę. To samo dotyczy głębokości, nurkujemy tak jak czujemy, a nie jak nam wskazuje głębokościomierz. Lecz jednak warto je posiadać do sprawdzenia osiąganych wyników i czasem w razie potrzeby do skontrolowania tych parametrów pod wodą.

Zegarek

Koniecznie ze stoperem, ponieważ to z niego najczęściej korzystamy, mierzymy czasy zanurzeń, statyki zarówno swoje jak i partnera. Pomocne mogą być rozbudowane jego funkcje typu międzyczasy lub odliczanie przydatne zwłaszcza na treningach basenowych, dodatkowo może również posiadać podświetlenie i alarm dźwiękowy. Najważniejszą cechą zegarka jest jego wodoszczelność, oznaczona literką M. Przez sprzedawców zalecane jest 200M, ale to raczej do długich nurkowań sprzętowych, dla nas w zupełności wystarczy 100M, a w przypadku pływania na basenie lub statyki nawet 30M. Zegarek powinien być w miarę czytelny i posiadać duże przyciski, aby operowanie nim w rękawiczkach nie sprawiało nam problemów. W praktyce nadają się wszystkie zegarki spełniające te wymagania, zarówno te tańsze jak i markowe, które z czasem mogą okazać się bardziej odporne na uszkodzenia i niezawodne, mogą też być bardziej rozbudowane, a nawet posiadać głębokościomierz. Ciekawe są niektóre modele firm Casio, Timex lub Seiko.

Głębokościomierz

Sprawdzamy na nim osiągniętą przez nas głębokość, lub przy treningach służy nam do jej określenia gdy wykonujemy np. kilka płytszych zanurzeń, lub gdy asekurujemy naszego partnera. Najczęściej są to głębokościomierze membranowe (analogowe), trzeba więc zwrócić uwagę by posiadały specjalną wskazówkę, która wskazuje maksymalną osiągnięta głębokość, trudno bowiem przyglądać się tam na dole ile metrów osiągnęliśmy, nie ma czasu na zawracanie sobie tym głowy, lepiej jest to sprawdzić po wynurzeniu. Ważne jest też aby zwrócić uwagę na skale i podziałki, lepsze są np. do 50m i bardziej czytelne, niż do 80m z kreseczkami blisko siebie jedna przy drugiej, to bardzo utrudnia odczytywanie. Opcjonalnie głębokościomierz może mieć też fluorescencyjną tarcze świecącą głębiej w ciemnej wodzie. Należy też wspomnieć o tolerancji głębokościomierzy analogowych, większość z nich ma dodatnią tolerancje wskazań, czyli pokazują nieco więcej niż osiągnęliśmy, przy czym im głębiej tym więcej. I tak na przykład w granicach 10-20m może to być +0,5-1m, a na głębokości 40m nawet +1,5-3m w zależności od modelu. Bardziej zaawansowane modele wyposażone są w pokrętło do kalibracji w zależności od temperatury i ciśnienia atmosferycznego. Z góry chciałbym odradzić głębokościomierze elektroniczne, mimo iż posiadają dodatkowo kilka prostych funkcji, to mają bardzo długi czas próbkowania i przy naszych szybkich zanurzeniach nie nadążają naliczać osiąganych metrów. Na rynku jest szeroka oferta głębokościomierzy analogowych łatwo dostępnych w sklepach, ponieważ chyba każda firma nurkowa posiada taki model.

Komputer

Komputer nurkowy jest najbardziej rozwiniętym urządzeniem pomiarowym, posiada on wiele funkcji do korzystania pod wodą jak i na powierzchni. Jest on na tyle uniwersalny, że łączy w sobie cechy pozostałych instrumentów pomiarowych i z powodzeniem je zastępuje, jest to niezmiernie wygodne, po prostu wszystko w jednym. Oprócz funkcji podstawowych czyli podawania na bieżąco parametrów typu głębokość, czas, temperatura, komputer posiada pamięć, w której zapisywane są profile nurkowań. Bardzo przydatną funkcją są alarmy informujące o osiągniętej maksymalnej głębokości lub przekroczeniu planowanego czasu, alarmy te są świetlne i dźwiękowe i dobrze żeby sygnał był dość głośny, gdyż słabo go słuchać w kapturze. Komputer jest dosyć precyzyjnym urządzeniem, lecz czasem są pewne mankamenty z tym związane np. komputer podaje głębokość z dokładnością 0,1m, lecz po wynurzenia zaokrągla do metra w dół nawet z 0,9. Inną rzeczą związaną z dokładnością jest czas próbkowania, 2sek mogą wydać się za mało, gdyż przez ten czas można pokonać pewien znaczący już dystans, myślę że aktualizacja co 1sek będzie wystarczająca. Ważną rzeczą jest możliwość samodzielnej wymiany baterii, niektóre modele należy w tym celu oddać do serwisu co wiąże się często z dodatkowymi dużymi kosztami, a w sezonie z brakiem komputera przez pewien czas. Na rynku niewiele jest komputerów przeznaczonych typowo do freedivingu (Mares Apneist, Suunto D3), choć niektóre z tych sprzętowych posiadają funkcje free, lecz są droższe (Suunto Stinger, Cressi Archimede).

Fajka

Nigdy nie zabieramy jej ze sobą pod wodę, zarówno z tego względu że przeszkadzała by nam, stawiała duże opory, jak i ze względów bezpieczeństwa, natomiast na powierzchni bardzo przydatna podczas wentylacji i tu każda będzie odpowiednia. Jak najbardziej jestem za wszelkimi systemikami, na pewno nie będą nam przeszkadzać, a mogą pomóc np. syfonik na końcu fajki jest przydatny przy dużej fali, lub zaworki znacznie ułatwiają opróżnienie jej z wody. By nie było problemu co zrobić z fajką przed zanurzeniem najlepiej żeby była przywiązana do krótkiej linki z karabińczykiem i przypięta do bojki lub łódki.

Światło

W naszych polskich jeziorach nawet w tych najczystszych światło słoneczne dochodzi do zaledwie 30m, najczęściej jednak już na 20m panuje ciemność. Byśmy mogli nurkować bezpieczniej i choć trochę bardziej przyjemnie musimy zabrać ze sobą latarkę, dzięki niej nie tylko widzimy, ale i jesteśmy widoczni. Ważne by latarka nam nie przeszkadzała, trzymana w ręce za bardzo by nas absorbowała, najlepiej więc, by była gdzieś zamocowana, na ramieniu, na głowie lub przy masce. Latarka powinna być mała aby nie stawiała zbyt dużych oporów, nie musi świecić zbyt mocno, wystarczy tyle by widzieć linę. Polecam model Q40, latarka przypinana do maski, poprzez odpowiednie ustawienie pokrętła załączenie jej następuje na pewnej głębokości pod wpływem wywieranego ciśnienia. Przy głębokich nurkowaniach pomocne będą również inne źródła światła np. mocowane na linie światła chemiczne lub błyskacze które wskażą nam drogę i pomogą określić pozycję lub dystans do pokonania.

Lina i boja

Lina jest bardzo ważnym elementem, jest niczym droga po której się poruszamy w dół i do góry, ułatwia nam orientacje i znacznie podnosi poziom bezpieczeństwa. Ważne dla nas parametry liny to: długość, dobieramy odpowiednio do naszych wyników, oczywiście dłuższa gdyż te ciągle poprawiają się, kolor jasny bądź jaskrawy, dobrze widoczny najlepiej biały, grubość najlepiej taka by można było pewnie się jej chwycić i w razie potrzeby wynurzyć na rękach. Przydatny do jej nawinięcia bywa bęben, jednak tylko wtedy gdy korzystamy z łódki. Nie mając dostępu do łodzi wypływamy wpław, wtedy dobrze by lina jednak nie była zbyt gruba i najlepiej żeby pływała, możemy ją wtedy spokojnie doholować na miejsce nurkowania, obciążoną linę mocujemy wtedy do bojki. Bojka spełnia funkcję sygnalizacyjną, jesteśmy lepiej widoczni dla jednostek pływających. Bojka dmuchana dobrze by była wytrzymała i solidnie wykonana, ewentualnie można zastosować boje sztywną lecz jest ona bardziej uciążliwa w transporcie.

 

Tomek „KuGlue” Kugler (www.freediving.com.pl)