-
#6556 |
Ostatnio zainteresowałem się freedivingiem i mam szczęście chodzić na basen o gł 4,5 m więc mam jakąś namiastkę schodzenia w dół 🙂
Ale chcę spytać o wstrzymywnie oddechu. Przeczytałem artykuł na tej stronie i postanowiłem się sprawdzić. Więc najpierw powolna, spokojna wentylacja i wyciszenie ok. 5-8 minut, dalej kilka szybkich głębokich wdechów i wydechów i start. Skurcze wystąpiły po 3 minutach i trwały jeszcze 2 🙂 więc pierwsza próba – 5 minut, drugie podejście – znowu wyciszenie, wentylacja, głębokie wdechy i tym razem skurcze pojawiły się po 3 minutach 30 sekundach a dotrwałem do 5m30s. Trzecia próba z takimi samymi przygotowaniami, tym razem skurcze pojawiły się po 3m40s, tym razem chciałem dojść do 6 minut więc zamiast stopera użyłem timera z alarmem, po 5m30s zaczęło mi się zawężać pole widzenia a sekundy leciały taaaak wolno 🙂 Ostatnie co pamiętam to widok timera który pokazywał że zostały 4 sekundy. Chwilowy blackout i charcze łapiąc powietrze i zastanawiając się co to za dźwięk (timer).
No więc chciałem spytać bardziej doświadczonych czy takie numery nie grożą niczym poważnym i czy moje wyniki będą się poprawiać jeżeli bym jakoś zaczął trenować. Dodam że zdarza mi się palić, nie dużo ale zawsze 🙂
A i jeszcze objawy opiszę: po 4 minutach drżenie ramion i rąk później obniżenie pola widzenia a na koniec ciemność 😛
#6557 |Witaj
To co opisałeś to objaw dość typowy. Mam wrażenie, że te głębokie wdechy ( z tego co piszesz wygląda to hiperwentylowałeś ) spowodowały u ciebie chwilową alkalizację krwi. Stan ten wpływa na opóźnienie chemicznej reakcji oddechowej i w tym zakresie zwiększa wygodę statyki jednak ma również a może przede wszystkim zdecydowane oddziaływanie negatywne. Otóż ze wzrostem kwasowości krwi zmiesza się powinowactwo hemoglobiny względem tlenu. To znaczy, że przy podwyższonej kwasowości ( wywołanej zazwyczaj zatrzymaniem oddechu ) krew uwalnia tlen w sytuacji, w której w normalnych warunkach już tego nie robi. Przy hiperwentylacji jest dokładnie odwrotnie. Jest to jedna z podstawowych kwestii, dla których nie należy hiperwentulować.
Opisane przez ciebie drżenie to moment, w którym należało zakończyć statykę. Przetrzymałeś i organizm sam się wyłączył co również jest mechanizmem obronnym pozwalającym zaoszczędzić tlen. Sprawa mogła się skończyć nieciekawie. Nie napisałeś czy styka miała miejsce w wodzie czy na „sucho”. Proponuje byś następnym razem bardziej przyjrzał się reakcjom organizmu i nie dopuszczał do takiego stanu. Jak poszperasz na forum to znajdziesz sporo informacji na podobne tematy.Pozdrawiam Radek
#6558 |„Ostatnio zainteresowałem się freedivingiem…”
no to jak na początek 5 min statyka no to ja przepraszam, jeszcze z tydzień i wyjdziesz poza 7min… 🙂
#6559 |Hmm, ale stosowałem się do zaleceń z artykułu na tej stronie, cytuję :
„Po około dziesięciu minutach spokojnej wentylacji możesz przystąpić do pierwszej próby. Tuż przed nią wykonaj trzy nieco szybsze i mocno pogłębione wdechy zakończone krótkim, kilkusekundowym zatrzymaniem oddechu w samym szczycie. Ostatni wydech zrób do maksimum. W ostatnim wydechu postaraj się wycisnąć z płuc tyle powietrza ile się da. Następnie, najpierw przeponą napełnij dolną część płuc, potem klatką piersiową środkową ich część. Na sam koniec odchyl lekko głowę do tyłu nabierając powietrza do górnych dróg oddechowych. Teraz zamknij oczy, nie myśl o niczym, czekaj, ale wcześniej… nie zapomnij włączyć stopera.”No może zamiast 3 pogłębionych wdechów zrobiłem 5-7, prawda.
Dzięki za wypowiedź, poczytam dokładniej o hiperwentylacji i jej złych skutkach. Próbę robiłem na sucho. Co do zaskoczenia kolegi wyżej, to muszę powiedzieć że ja również byłem ogromnie zaskoczony, nie miałem pojęcia że potrafię tyle wytrzymać.
Pozdrawiam
#6560 |Witam.
Myślę, że z takim wynikiem powinieneś wystartować w zawodach. 5 min. to już niezłe coś.
pozdrawiam
#6561 |No słabo..
Rzuć fajki, zacznij trenować i podium Twoje 😀Pozdrawiam
Filip
#6562 |Testów ciąg dalszy 🙂
Pierwsza próba po 10 minutach wentylacji, potem 3 głebokie wdechy, ale nie za szybkie, opróżnienie płuc 1 wdech kompleksowy i 4 „paki” jak to nazywacie 🙂 Więc po 2 minutach odpuściłem, bo dyskomfort spowodowany nadmiarem powietrza w płucach był nie do zniesienia nie mówiąc już o dużym ciśnieniu na krtań.Druga próba już bez pakowania. Czas 5:30, skurcze jak ostatnio – w okolicach 3 minuty.
Chyba się przyjrzę tym tabelkom statyki, może uda mi się dojść do 6 minut i nie zemdleć 😀
#6563 |Ćwiczyłeś wcześniej jakiś sport, może pływanie, ile masz lat? Staram się wysnuć wniosek, skąd biorą sie tak dobre wyniki?
pozdrawiam
#6564 |Dynamikę robię niezbyt dobrze technicznie i 25m robie z takim wysiłkiem że spalam na to cały tlen :/ No ale patrząc na te filmy z Radkiem i Robertem, to widze że zupełnie źle się do tego zabieram (koślawa raptowna żabka hihi! ).
Mam 25 lat i kilka lat sportów walki i akrobatyki za sobą, z tym że od około roku, poza pracą, nie robię nic tylko siedzę na fotelu 🙂
Mam jeszcze jedno pytanie. Wyczytałem, że przy wyrównywaniu ciśnienia powinno się usłyszeć „pyknięcie” w uszach, czyli odskoczenie bębenków. U mnie nic takiego się nie dzieje. Słyszę za to dźwięk który mogę określić jako „skrzeczenie-piszczenie” po którym ciśnienie się wyrównuje. Czy to mieszczący się w normach objaw ?
#6565 |Darras – tak, to „skrzypniecie” (o ile poprawia sie jednoczesnie komfort uczu, jakby ich rozluznienie) to wlasnie to 🙂
czy to nie my sie spotkalismy na Inflanckiej w zeszlym tygodniu ? bo wlasnie gadalem z jednym kolesiem co trenowal sztuki walki i namawialem go do free, przy okazji zrobil (zrobiles?) swoje pierwsze 50m w pletwach… 🙂
#6566 |Osiągnięcie bez żadnych treningów 5 minut W PIERWSZEJ PRÓBIE (!!!) i dobrnięcie prawie do 6 w tej samej sesji to wynik niespotykany, nawet mimo blackoutu. Z tego co słyszałem, to chyba tylko Seb Murat miał podobny (prawdę mówiąc nawet nieco lepszy) początek przygody z freedivingiem. Mamy więc chyba przyjemność poznać kolegę o wyjątkowym potencjale w tej branży. Pytasz czy jeśli zaczniesz regularnie trenować, to Twoje wyniki poprawią się? Z pewnością! Dlatego „welcome on the board” i zachęcam do treningów! Może kiedyś będzie z Ciebie polski Tom Sietas?
Osobną sprawą jest łatwość z jaką udało Ci się stracić przytomność. To co napisał Radek, to oczywiście prawda, ale to nie wyjaśnia wszystkiego. Nawet z zastosowaniem łagodnej hiperwentylacji (bo 7-8 pogłębionych oddechów to z pewnością nie jest hiperwentylacja patologiczna) nie jest łatwo doprowadzić się, zwłaszcza na sucho, do blackoutu (np. mi się to jeszcze nigdy nie udało). Osobom początkującym to się WŁAŚCIWIE NIE ZDARZA. Jeśli Tobie jednak się ta trudna sztuka udała i to w pierwszym podejściu do tematu, to myślę, że powinieneś bardzo uważać i przyglądać się reakcjom swojego organizmu na kolejne niedotlenienia.
Może jest tak, że masz po prostu wyjątkowo silną wolę i dlatego nawet bez wcześniejszych treningów jesteś w stanie przekroczyć ‘moment przełamania”. Ale może być i tak, że należysz do wąskiego grona osobników, którzy mają genetycznie zaburzoną tolerancję CO2 i w związku z tym możesz tracić przytomność z wyjątkową łatwością. W każdym z tych przypadków grozi Ci powtórzenie się takich sytuacji w przyszłości.
Czy trzeba się tego obawiać? Jeśli ćwiczysz na sucho – leżąc na kanapie czy w innej pozycji, która eliminuje ewentualność upadku i mechanicznego zrobienia sobie krzywdy – raczej nie. Jeśli natomiast próbowałbyś apnea walks lub ćwiczyć w wodzie, to możesz sobie na to pozwolić WYŁĄCZNIE PRZY STARANNEJ ASEKURACJI PARTNERA.
Tak ty owak MUSISZ BARDZO UWAŻAĆ. Powinieneś stopniowo uczyć się swojego organizmu i jego reakcji. Może dzięki temu za jakiś czas będziesz w stanie robić statyki 8 minutowe i dłuższe nie tracąc przy tym przytomności. Ale może być i tak (oby nie!), że nie będziesz w stanie ocenić kiedy należy skończyć i regularnie będziesz miał blackouty.
Na koniec o objawach. Drżenie ramion przy 4 minutach, to coś z czym się nie zetknąłem i nie umiem tego skomentować. Jednak wygląda na to, że od pojawienia się tego objawu do blackoutu było jeszcze trochę czasu. Natomiast zawężenie pola widzenia czyli „widzenie tunelowe” to klasyczny symptom nadchodzącego blackoutu. Wystąpiło przy 5:30 i wedle powszechnej wiedzy na ten temat wtedy należało odpuścić, co z resztą potwierdza dalszy przebieg wydarzeń.
? -------------------------------
Tomek „Nitas” Nitka
Instruktor freedivingu Apnea Academy, SSI, PADI; Sędzia AIDA
Nitas Apnoe – kursy, warsztaty, szkolenia indywidualne z zakresu freedivingu
http://www.nitas.pl#6567 |Hmm, nie wiem co powiedzieć, ale na polskiego Sietasa nie liczcie bo ja jestem słomiany ogień 🙂
W każdym razie do tej próby skłonił mnie kolega, który również bez żadnych specjalnych treningów zrobił czas 6.01 przy czym przez ostatnie 15 sekund nie widział zegarka 😀 I on nie zemdlał. Dyskutowaliśmy sporo o sile woli i możliwościach ludzkiego umysłu, w kontekście „ostatecznej i całkowitej kontroli” nad własnym organizmem. Dodatkowo, kolega interesuje się technikami relaksacyjnymi ze wschodu. No i stąd te nasze próby.
Moja utrata przytomności nie była ani nagła, ani niespodziewana, łatwa też nie, wszystko na nią wskazywało i do niej się zbliżało, ale ja do samego końca mówiłem „nie” i kurczowo zaciskałem nos od 5 minuty bo chciałem dojść do tych 6 minut. No ale moje ciało tego nie chciało najwyraźniej 🙂
Co do łatwości tracenia przytomności, to straciłem ją tylko raz w życiu w wypadku samochodowym. Nie wiem czym się objawia „zaburzona tolerancja co2” więc nie wiem jak z tym polemizować, w każdym razie nigdy nie miałem żadnych problemów z oddychaniem, zawsze miałem dużą wydolność organizmu, szybkość i zwinność, gorzej z siłą bo wyciskam nędzne 40 kilo 😛
Dzięki za wszystkie rady, napewno nie będę trenował sam na mokro, a i na sucho postaram się nie doprowadzać organizmu do ostateczności, tylko lepiej odczytywać jego sygnały.
ps. Wilhelm, to raczej nie ja, bo ja mieszkam w Poznaniu i na pływalnie przy Chwiałkowskiego chodzę. No i nawet płetw nie mam :jezyk
#6568 |Witam.
To chyba strasznie mało ważysz. Przyznam się szczerze, ze moja żona wycisnęła na klatę tyle samo a waży tylko 52 kg. Oczywiście bez obrazy. Siła nie jest w tym sporcie taka ważna.
pozdrawiam
#6569 |Darras
Żeby sprawa była jasna – pisząc o łatwości z jaką straciłeś przytomność użyłem skrótu myślowego. Zdaję sobie sprawę, że (skoro miałeś skurcze przepony) kosztowało Cię to sporo wysiłku. Rzecz w tym, że osobom, które się w to nie bawiły wcześniej (a często i tym, które trenują od dawna) zadanie sobie tego bólu do tego stopnia, żeby dostać balckoutu, się nie udaje. Tobie jednak się udało i to już za pierwszym razem, stąd użyłem słowa „łatwość”.
Pisząc o zaburzonej tolerancji CO2 miałem na myśli osoby, które bez problemów tolerują podwyższony poziom dwutlenku węgla. Tym osobom utrata przytomności z powodu zbyt długiego wstrzymania oddechu (i w konsekwencji niedotlenienia) przychodzi dużo łatwiej niż osobnikom „normalnym”. Znane są przypadki ludzi (poddających się badaniom ochotników nie mających wcześniej nic wspólnego z bezdechami), którzy tracili przytomność mając bardzo nikłe objawy dyskomfortu, a nawet (jeden przypadek, o którym wiem) osoby, która nie miała ŻADNYCH symptomów nadchodzącego blackoutu.
A tak w ogóle, skoro jest was już dwóch, to możecie stworzyć taki team, że tylko pomarzyć ….
? -------------------------------
Tomek „Nitas” Nitka
Instruktor freedivingu Apnea Academy, SSI, PADI; Sędzia AIDA
Nitas Apnoe – kursy, warsztaty, szkolenia indywidualne z zakresu freedivingu
http://www.nitas.pl#6570 |Wziąłem się za te tabelki dzisiaj, zrobiłem tabele A na czasie 2:50 i chyba troche zbyt łatwo mi poszło, nie wiem.
Mam jeszcze pytanko techniczne, kiedy wstrzymujecie oddech to jak blokujecie powietrze ? Bo kiedy robie to gardłem, to po którejś tam próbie zaczyna mnie boleć, a trzymając się za nos z kolei nie mogę się do końca odprężyć.
@Clip7 – waże 68 kg
#6571 |Właśnie jestem świeżo po rekordowej próbie i mam pewien problem. Otóż gdy doszedłem do 6 minut był luz jeszcze w miarę, ale po 6:20 już zaczynałem powoli odpływać i w zasadzie mimo że cały czas patrzyłem na stoper to nie wiem ile zrobiłem ! hihi! Gdzieś między 6:30 a 6:45 bo łapiąc oddech, który przywrócił mi bardziej klarowne myślenie odnotowałem na stoperze czas 6:50. Musze chyba pomyśleć nad jakimś wstrzymaczowymaczem który zatrzyma stoper w momencie gdy moja ręka puści nos 😀 Najdziwniejsze że właściwie nie straciłem przytomności tylko hmmm… no nie wiem co to za stan, w każdym razie stoper cały czas widziałem 🙂
#6572 |chciał bym to zobaczyć na własne oczy bo nie mogę uwierzyć że nowicjusz robi prawie 7 minut.
Jestem pod wrażeniem,
pozdro!
#6573 |deep – uważaj, bo jeszcze na zawodach będziemy mieli nowego Tomka Sietasa 🙂
Tak czy siak też jestem ciekaw od czego to zależy, że nowicjusz robi 6 min „spokojnie”. :J
W każdym razie z takimi wynikami masz spore szanse na podium na zawodach 😉 :OK
#6574 |fajny ten temat 🙂 dobrze nastraja, jest taki… swiateczny 😉
ale ja to moze zazdrosny jestem ? 😀
You must be logged in to reply to this topic.