-
#28083 |
Hej, przejrzałem dział i nie znalazłem nic podobnego a męczy mnie to od wczorajszego treningu.
Totalny brak skurczy przy DNF. Wydaje mi się, że po raz pierwszy udało mi się wejść w stan „Flow” opisywany przez Mateusza Malinę.
Zamiast skurczy, doznałem osłabienia przedramion, lekkiego bólu, jakby słabły stopniowo. Ale TYLKO przedramiona.
Poza tym, płynęło mi się bardzo komfortowo. Nie pływałem większych odległości tego dnia, może 3x 25m z osobami na zajęciach więc rezerwy tlenu w mięśniach nie były na wyczerpaniu przed nurkowaniem. O co może chodzić?
Ps. Po wynurzeniu nie byłem blady, nie miałem sinych ust.
Jak od tego stanu daleko do Samby/BO ? I skąd taka reakcja organizmu? Dlaczego nie pojawiają się skurcze?
#28084 |Nie pływałem większych odległości tego dnia, może 3x 25m
Jak od tego stanu daleko do Samby/BO ? I skąd taka reakcja organizmu? Dlaczego nie pojawiają się skurcze?
Nie znam reakcji twojego organizmu, ale po 25 m nigdy nie mam skurczy. Nie napisałeś kiedy wcześniej je odczuwałeś, jaka była różnica.
#28085 |Źle mnie zrozumiałeś. 3x 25 metrów pływałem relaksacyjnie, przed tą dłuższą próbą, która wynosiła 125m. I właśnie na tych 125 nie miałem żadnego skurczu.
#28086 |To może moje przemyślenia na ten temat (o ile dobrze zrozumiałem posta)
Twoje „relaksacyjne pływanie” ogłupiło organizm. Innymi slowy osłabiło zespół reakcji, które nazywa się potcznie odruchem nurkowym.
Tym razem BO nie było, ale może być nastepnym razem… Bo przecież „z rozgrzewką tak fajnie się płynie”.
Owszem fajnie – do momentu jak zgasnie światło.
Kilka lat temu często obserwowałem to u byłych pływaków, którzy sporadycznie startowali w zawodach. Robili rozgrzewki przed próbą i często kończyło się sambami lub blackoutami.
Kolejność powinna być taka: duża próba na początku (najlepiej nawet bez wcześniejszego moczenia twarzy itp.), potem ewentualnie relaksowe pływania, interwały itp.
I nie ma: „przez to, że kiedyś dużo pływałem, mój organizm jest inny”. Jest dokładnei taki sam.
Jak bedziesz robił próby w odpowiedni sposób, może bedzie nieco ciężej, ale zapłyniesz dalej i z czystszą głową.
#28087 |Wiesz co, ja pływam niemal codziennie, bo pracuje jako ratownik i dostęp do basenu mam na codzien.
Zazwyczaj robię 50-75ki na treningach i też bez skurczy. Dość komfortowe próby. Natomiast ta 125 była w sumie jakby nie patrzeć pierwszą jaką zrobiłem, i pierwszą tak mocną próbą do tej pory. Nigdy nie zdarzyło mi się pływać więcej niż 75 z odbiciem ponieważ nie mam zaufanej osoby do asekuracji. Aż tak by się organizm wzmocnił?
Często robie 75 na tkz pierwsze zanurzenie głowy i też nie odczuwam jakiegoś wielkiego dyskomfortu.
Aktualnie co niedzielę mam okazję posłużyć się asekuracją kolegów i koleżanek więc po prostu w przyszłym tyg sprawdzę jeszcze raz jak organizm zareaguje, tym razem bez wcześniejszych delikatnych „rozgrzewek”A co do słabnących przedramion? Co Wy odczuwacie podczas prób oprócz skurczy?
I czy rzeczywiście nie jest tak, że przed Sambą/Bo nasza twarz robi się bladsza a usta sine?
#28088 |Jakby nie było jesteś osobą początkujacą jesli chodzi o feeediving, więc Twoje postępy są bardzo szybkie ze względu na to, że po prostu nie dotarłeś jeszcze do swojej fizycznej granicy. U jednaego może to być 75 m u innego 150. Po osiągnieciu tej granicy postępy już nie bedę tak spektakularne (no i docierając tam warto mieć już naprawdę solidną asekurację). Zakładam, że jako ratownik, masz dosyć dobrą technikę, więc nie borykasz się z takimi problemami jak wielu freediverów nie będących idalnymi (od strony technicznej) pływakami – stąd 125 bez większych sensacji.
Słabość w rękach wynika z zakwaszenia spowodowanego beztlenową pracą mięśni – prawidowa reakcja (moim zdaniem wręcz pożądana na tym etapie).
Przed BO, Sambą z reguły nie poczujesz objawów. Jednak dłuższe próby „od strzału” w miarę jak będziesz je powtarzał, powinny dać Ci pewien powtarzający się obraz reakcji Twojego organizmu, co na pewno przełoży się na większy spokój w czasie kolejnych prób.
U mnie osobiscie skurcze czesto zaczynają się już na 2 długości basenu, ale po prostu ignoruję je jako normalną reakcję (od strony fizyczniej nie sa dla mnie dotkliwe). Po 100 metrze dalej nie sa dla mnie fizycznie jakoś mocno przykre, ale są na tyle mocno, że zaczynam je po prostu słyszeć. Jak więc widzisz, każdy ma swoją drogę w tej dziedzinie, którą musi po prostu wypraktykować.
Bladość i sine usta to objawy niedotlenienia widoczne po wynurzeniu. W czasie płynięcia raczej tego nie zaobserwujesz – zwłaszcza u siebie 🙂
#28089 |Masz 100% rację mówiąc o szybkich postępach na początku, uprawiam też inne sporty i zaobserwowałem dokładnie to co opisałeś. Jednak to sport sporo różniący się od pozostałych. Czyli z tego co mówisz, Sambe/Bo mogłem dostać juz podczas tej 125m próby… i wcale nie musiałem wcześniej mieć skurczy. Tego się nie spodziewałem, a to w sumie przykra wiadomość. Najlepszym rozwiązaniem chyba będzie „opływanie się” , lub po prostu dotarcie do tej granicy możliwości i „odpłynięcie”. W każdym bądź razie na pewno zacznę pływać dłuższe próby na pierwszy strzał, aby mieć dość stabilne porównanie. Tak, tak, chodziło mi oczywiście o obraz twarzy po wynurzeniu, nie w wodzie. <span style=”color: #666666; font-family: Roboto; font-size: 14px;”>
</span>
#28090 |Oprócz tego co napisał Olek dodam jeszcze, że powodem mogła być też nieświadoma (a może i świadoma?) hiperwentylacja. To na początku się bardzo często zdarza. Nie chodzi mi tu o jakieś głębokie oddechy tylko o to, że stres związany ze świadomością, że dziś robisz dłuższy dystans automatycznie skutkuje lekkim zwiększeniem wentylacji płuc na długo przed startem. Pamiętam, że jak zaczynałem pływać dłuższe dystanse DNF z pierwszego strzału to też mi się zdarzało nie odczuwać żadnych skurczy ani dyskomfortu do 100m (albo i dalej bo wtedy ze strachu, że coś jest nie tak przerywałem próbę). Jak się już się z tym oswoiłem to skurcze zaczęły się regularnie pojawiać w okolicach 40m i tak jest aż do dzisiaj. Podejrzewam, że wynikało to właśnie z podświadomej hiperwentylacji.
Kolejną możliwością jest to, że masz upośledzoną wrażliwość chemoreceptorów na CO2. Zdarzają się takie osoby, które mogą wstrzymać oddech aż do BO bez poczucia dyskomfortu. Jak to wygląda u ciebie w statyce?
Jest też jeszcze opcja, że masz mega predyspozycje do freedivingu i twoje limity są dużo dalej niż te 125m. Myślę, że powinieneś ostrożnie szukać swoich limitów tlenowych ale tylko pod warunkiem, że będziesz miał kogoś kompetentnego do asekuracji. Nie chodzi mi tu absolutnie o doprowadzenie się do BO tylko o sprawdzenie kiedy zaczniesz odczuwać jakieś objawy hipoksji. Zwiększaj dystans o kilka metrów i dokładnie rejestruj jak się czujesz po wynurzeniu (w trakcie płynięcia często można nie poczuć żadnych objawów hipoksji). Zawsze rób procedurę powierzchniową, to daje dobry obraz tego w jakim stanie jesteś. O hipoksji będzie świadczyć: dzwonienie w uszach, mrowienie na twarzy, fioletowe zabarwienie skóry (szczególnie ust), dezorientacja, dziury w pamięci (np. nie możesz sobie przypomnieć kilku ostatnich metrów albo nie jesteś pewien co zrobiłeś po wynurzeniu), metaliczny posmak w ustach, zaburzenia widzenia, no i oczywiście samba ale to już oznaka silnej hipoksji na pograniczu BO.
#28091 |Sam też miewałem takie przeskoki, zwłaszcza na początku. To bardzo dobry prognostyk. Trzeba zachować środki bezpieczeństwa (porządna asekuracja), ale to co robisz to jest powód do radości i satysfakcji. Także ciesz się udanym treningiem, bądź ciekawy co będzie dalej, staraj się wsłuchać w organizm, zapomnij o cyfrach.
Odczucia, które masz mogą być efektem tego wszystkiego co opisał Marcin i Olek.
Moja rada jest taka sama.
Zacznij pływać bez rozgrzewki (moczenia twarzy) od 1-ego strzała bez głębszych oddechów (max 1). Po paru próbach wszystko się powinno unormować.
? -----------------------------------------
http://www.mattmalina.com
Limitless - kursy freedivingu
Instruktor Freedivingu AIDA
http://www.facebook.com/mattmalinafreediving#28093 |Dobrze pamiętam tą próbę, pamiętam, że po 75 metrze zacząłem się lekko trząść z zimna (pływam bez pianki), że po wynurzeniu pierwsze co zrobiłem po słowach i’m ok, zapytałem czy mam sine usta i blada twarz (nie miałem ponoć), innych objawów hipoksji nie dostrzegłem. A płynąłem raczej bez stresu, miałem swiadomość, że robię więcej niż zwykle ale raczej towarzyszył temu lekki strach, ze względu właśnie na słabnące przedramiona. Zawsze przed zanurzeniem robię 2 wdechy kompleksowe, drugi wydech na maxa, i 3 wdech z pakowaniem to ten właściwy.
Dzięki wielkie za rady i pomoc Panowie, jakby coś się działo niepożądanego to będę pisać tutaj.
#28095 |Zawsze przed zanurzeniem robię 2 wdechy kompleksowe
No i chyba mamy przyczynę braku kontrakcji. To jest hiperwentylacja. Spróbuj następnym razem tego nie robić. Oddychaj normalnie a potem zrób tylko jeden wydech, wdech i jazda.
#28096 |No i chyba mamy przyczynę braku kontrakcji. To jest hiperwentylacja. Spróbuj następnym razem tego nie robić. Oddychaj normalnie a potem zrób tylko jeden wydech, wdech i jazda.
<hr />
hmmm od kiedy trenuję, czyli stosunkowo krótko, zawsze tak robiłem. Myślałem, że hiperwentylacja to szybkie, krótkie oddechy na chwilę przed nurkowaniem. Okej w takim razie będę robić jak mówisz Marcin. Dzięki
#28097 |Jak to wygląda u ciebie w statyce?
<hr />
Nie odniosłem się do statyki, przepraszam. Nie bardzo lubię praktykować ten rodzaj treningu. Żeby nie skłamać, statykę robiłem może 2 razy w życiu, raz tak dla sprawdzenia było to może 3 miesiące temu i wynik z tego co pamiętam oscylował na granicy niecałych 5 min . A całkiem niedawno na prośbę Pitorasa sprawdzałem po jakim czasie mam pierwszy i piąty skurcz. Bez żadnego przygotowania po prostu odszedłem od komputera, położyłem się i wziąłem oddech. 1 pojawił się trochę po 2 mienucie a piąty jakieś 40 sek później.
#28098 |Zrobić 5 minut w pierwszej próbie w życiu to niezły wyczyn. Masz chłopie predyspozycje 🙂 Skoro przy statyce masz skurcze to raczej normalnie reagujesz na CO2.
#28101 |Skoro przy statyce masz skurcze to raczej normalnie reagujesz na CO2.
<hr />
W dynamice zdarzyło mi się mieć skurcze np podczas prób na wypuszczonym powietrzu, ale te w statyce są dużo bardziej uciążliwe. Odczuwałem je mocniej i nieprzyjemniej. Postaram się na dniach nagrać i wrzucić jakąś moją dłuższą dynamikę
#28105 |Kolejną możliwością jest to, że masz upośledzoną wrażliwość chemoreceptorów na CO2. Zdarzają się takie osoby, które mogą wstrzymać oddech aż do BO bez poczucia dyskomfortu.
<hr />
Czy są jacyś freediverzy z taką zdolnością? 🙂 Albo czy widziałeś kiedyś taką osobę na żywo?
? -----------------------------------------
http://www.mattmalina.com
Limitless - kursy freedivingu
Instruktor Freedivingu AIDA
http://www.facebook.com/mattmalinafreediving#28106 |Raz miałem taką studentkę na zajęciach z fizjologii freedivingu. Wytrzymała 4 minuty bez żadnego dyskomfortu. Kazałem jej przerwać bo się wystraszyłem. Ale głowy nie dam, że nie oszukiwała (chociaż później jak poprosiłem o powtórzenie próby to się dokładnie przyglądałem) bo to było na sucho no i saturacja też prawie jej nie spadła.
Kiedyś na starym forum był wątek jakiegoś kolesia, który robił praktycznie bez treningu statyki na sucho 6 czy 7 min do punktu samby i nie czuł żadnego dyskomfortu. Niestety nie udało mi się odnaleźć tego wątku.
Występuje coś takiego jak zespół wrodzonej ośrodkowej hipowentylacji. Osoby cierpiące na tą chorobę charakteryzują się minimalną odpowiedzią na hiperkapnię i hipoksję. To jednak bardzo rzadka przypadłość.
#28149 |Cześć. Wtrące się do dyskusji, ponieważ podobnie jak Michał, najpierw nurkuję relaksacyjnie (niejako na rozgrzewkę ) a dopiero na koniec robie czasem max próbę. I też nie mam skurczy po prostu słabnę w trakcie próby. Robię tak ponieważ pływanie od pierwszego strzału jest zdecydowanie trudniejsze a po rozgrzewce łatwiejsze. Dodatkowo po rozgrzewce lepiej ” czuję” ile mogę jeszcze wytrzymać i gdzie już zaczynam „odpływać”. W związku z tym co napisaliście wyżej chciałem was zapytać jako doświadczonych freediverów czy pływając od pierwszego zanurzenia macie lepsze wyniki niż bez rozgrzewki? Bo z tego co zrozumiałem to rozgrzewka z jednej strony ułatwia próbę ale z drugiej strony zwiększa ryzyko samby czy BO i skraca uzyskaną odległość. A moje doświadczenia w przypadku odległości są odwrotne
#28150 |Obecnie robienie maksymalnych dystansów z tzw. pierwszego strzału jest standardem. Doświadczenia wielu osób pokazują, że w ten sposób uzyskuje się znacznie lepsze rezultaty. Takie podejście zaczyna jednak przynosić efekty dopiero na pewnym poziomie zaawansowania. U osób początkujących dyskomfort podczas próby bez rozgrzewki często jest na tyle duży, że powoduje przedwczesne zakończenie nurkowania. W takim wypadku rozgrzewki mogą ten dystans wydłużyć. Nie znaczy to jednak, że podobnemu przesunięciu ulega również punkt naszego limitu tlenowego.
Kiedyś rozgrzewka też powodowała u mnie zmniejszenie i odsunięcie w czasie dyskomfortu w trakcie dynamiki. Teraz jest jednak dokładnie odwrotnie. Przy pierwszej próbie dyskomfort jest bez porównania mniejszy niż przy kolejnych. Nie wyobrażam sobie bym mógł wtedy chociaż zbliżyć się do dystansów jakie robię z pierwszego strzału.
#28151 |Tu jest dokładnie pokazana cała sekwencja rozgrzewek przed dynamikami i co z tego wynika 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=rS3wYUOBxgoz
You must be logged in to reply to this topic.