Strona główna › Działy › Treningi i techniki › Dyscypliny basenowe › bez asekuracji…?! › Reply To: bez asekuracji…?!
ajjo plama!
Troszkę ten Twój post zamienił się w listę ile mogę, ile przepłyne i ile dam radę 😉 nieopatrznie wplątali się nawet ratownicy (szacunek)…można i tak… ale nikt nie zapytał po kiego potrzebne Tobie treningi free do winsurfingu, bo do tego nawiązałeś. Przypuszczam, że chodzi o słynne „katapulty”. Miałem parę razy z tym do czynienia. Dorobiłem sie nawet lewej górnej dwójki implanta. I przyznam, że troszke trwa wydostanie sie z linek trapezowych lub całkowitego wypięcia trapezu pod żaglem. Mnie udało sie za każdym pacnięciem o wodę mimowolnie wypuścić ponad połowe powietrza-prędkośc deski i siła odśrodkowa czynią cuda!!!- i potrafi zaboleć. Do tego dochodzi dezorientacja i takie tam…i na wiele treningi w wyciszeniu się nie przydają. rada-NIGDY NIE PŁYWAJ SAM. Przy zderzeniu z dechą można stracic przytomność-wiem z autopsji-a jesli robisz 50tki to spokojnie z reszta dasz sobie radę. pozdrawiam!