Strona główna Działy Różności Różności Free/Scuba Reply To: Free/Scuba

nostres
Członek
Post count: 406
#22846 |

Uzupelnienie powietrza w plucach, pod woda, bez prawidlowej wentylacji zmienia proporcje CO2/O2 w plucach i przez to czyni trudnym do rozpoznania przez mozg kiedy juz czas wziac oddech a tym samym zwieksza ryzyko blackoutu.

Zwiekszone cisnienie powietrza w plucach wraz ze zwiekszonym juz poziomem CO2 zwieksza ryzyko tzw. CO2 BO. CO2 w wyzszych stezeniach jak wiemy jest toksyczny, bez wentylacji, zostajac pod woda dluzej narazasz sie jeszcze bardziej na trujacy wplyw CO2 niz podczas klasycznego free. Dlatego wcale nie potrzeba tu wielkich glebokosci, przyczynia sie tu znacznie przedluzony „bottom time”.

Tak jak Tomek napisales oczywiscie przy tych glebokosciach kilku metrow pomijamy ryzyko choroby dekompresyjnej.

Za to do uszkodzenia pluc juz nie potrzebujemy wielkich glebokosci, dlaczego? latwo to zrozumiec Nie wiem Grotto czy brales kurs SCUBA, w kazdym razie najwieksza rozprezenie powietrza nastapi pomiedzy 10m a powierzchnia (zwiekszy objetosc dwukrotnie) i znane sa przypadki z bardzo plytkich raf, oczywiscie nie rozerwie Ci pluc na strzepy ale beda bolaly. Napisalem w poprzednim poscie troche moze na wyrost, na przestroge a to dlatego ze sam wiem z doswiadczenia jak szybko wzrasta poprzeczka i chce sie coraz glebiej. Moze zapragniecie niedlugo zabrac niedlugo butle na 40m? Wtedy to juz nie przelewki i tu wroce do blackoutu bo to dosc ciekawe. Dwa podstawowe rodzaje to deep water BO i shallow water BO. DWB to ten rzadziej wystepujacy ale rownie grozny jesli nie bardziej. Choc jego definicja z Wikipedii kloci sie z ta uznawana przez niektorych znanych freediverow to zalozmy ze Wikipedia sie myli(ona uznaje ze DWB me miejsce po powrocie z glebokosci podczas wynurzania, tylko glebiej niz SWB ale czynnik jest ten sam – Hypoxia – za niski poziom tlenu. Dla Freediverow ktorzy to widzieli lub tego doswiadczyli Deep water BO ma miejsce na glebokosci a czynnik sprawczy to Hyperoxia – za duzo tlenu. I tu wracamy do zrodla