Strona główna Działy Różności Różności Problem z ratownikami & freediving Reply To: Problem z ratownikami & freediving

Dariusz Grabowski
Participant
Post count: 183
#6657 |

A ja uważam, że to nie jest problem z ratownikami. (raczej na odwrót) W większości przypadków to oni ratują klientów w basenie. Freediver płynący próbę dystansu jest osobą, która w oczach ratownika jest potencjalnym topielcem.

Po wypadku Cetiego u nas na OSIR-rze była nagonka na nurkujących. Gdy leżałem na dnie na 3,7 m., to po około 1 min. ratownik pukał jakimś badylem w drabinkę.

Trwało to do momentu gdy ratownicy zostali „przeszkoleni” przez m. in. Pulka, Cetiego i innych doświadczonych o objawach, metodach asekuracji a także historii freedivingu.

Niektórzy z nas podpisywali oświadczenia przygotowane przez ratoników o tym, że pływają, trenują na własną odpowiedzialność. Może to głupie, ale to był jedyny sposób by wleźć do wody w płetwach.

Obecnie na głównym basenie w Toruniu ratownicy wiedzą, że najlepszą asekuracją dla płynącego jest inny płynący obok. Co nie znaczy, że oni sami olewają sprawę. Nawet domagają się, by nikt nie robił prób sam.

Nie jest to łatwa sprawa przekonać ratownika do tego typu „schorzeń” jakim jest duszenie się pod wodą:) 🙂 🙂 Każdy basen, każdy ratownik to indywidualna sprawa. Przytoczony przezemnie przykład „problemu z ratonikami” nie stanowi recepty do rozwiązania tegoż.

To przepiękny sport, ale dla większości niezrozumiały.

Pozdrawiam.