Strona główna Działy Różności Różności Problem z ratownikami & freediving Reply To: Problem z ratownikami & freediving

Filip Jakubiak
Participant
Post count: 221
#6646 |

Ja dowiedziałem się „od osób trzecich” że mamy nie wesoło na Inflanckiej teraz..więc pewna zła fama poszła.
Wydaję mi się, że nie pozostaje nic innego jak iść do kierownictwa(tzn. do Darii) i pogadać o tym torze.
I wtedy musimy się zdecydowac i dostosować wszyscy do godziny i dnia, kiedy mamy tor..bo umówmy się albo trenujemy albo nie. Jeżeli chcemy mieć treningi i byc poważnie traktowani musimy zrobic to w grupie. Wtedy mozemy nawet umówić sie i podpisać cos na zazadzie odpowiedzialności z kierownictwem basenu.
Sam nie widziałem w tym żadnego problemu, ze każdy chodzi kiedy chce i kiedy mu pasuje. Jednak w tej sytuacji, gdy jest tak a nie inaczej..jeżeli chcemy jeszcze tam pływać..to nie widzę innego wyjścia. W grupie jest siła 😀

Co do ratowników..to też są ludzie..są wyszkoleni tak jak są..działają według tego jak ich szkolili..a że nie wiedzą jak postapić z freediverem to trzeba im wybaczyć :J ..od tego tam są żeby pilnować by się ktoś nie utopił..jeżeli są takie sytuacje to nic dziwnego że sie tak spinaja bo chodzi o ich tyłki..a dyrekcji o renomie basenu. Wydaje mi sie, że rzadko się zdarza by się ktoś topił na basenie, więc taki przypadek..stawia ich na nogi i moga się bać nas jak ognia..to tez trzeba zrozumieć.
My..na przyszłość..musimy wyciagnąć wnioski..bo wina leży raczej po naszej stronie.
Wydaję mi się, że jako GRUPA powinniśmy być po rozmowie z kierownictwem basenu i wyjaśnieniu pewnych kwestii związanych z freedivingiem, wzajemna asekuracja i odpowiedzialnościa.
Jeżeli zdecydujemy sie trenować sami(tzn. minimum we dwóch;)) to przed każdym treningiem powinniśmy mówić ratownikom co jest na rzeczy..Ja tak trenuje czasami na Warszawiance. Wczesniej ratownicy pare razy zwracali mi uwagę. Teraz zawsze mówię im, że chce zrobic parę długości pod wodą i dzieki temu dobrze z nimi żyje.

Tak, więc czując się trochę jak mądry Polak po szkodzie i z poczuciem winy za grupe FTW 😉
mówię: albo sie weźmiem do roboty albo nic z tego nie bedzie i bedz…