Czy chodzi ci o system, w którym jesteś na sztywno przywiązany do jednego końca liny, podczas gdy drugi koniec kontroluje ktoś siedzący np. na pontonie?

Podobny sposób rozważaliśmy kiedyś z Tomkiem Kuglerem do asekuracji nurkowań rekreacyjnych w naszych, mętnych wodach. Z tym, że koniec liny miał być nie na łódce / pontonie ale przywiązany do bojki. Oczywiście wariant „na pontonie” jest bezpieczniejszy, bo oznacza, że ktoś będący na tym pontonie cały czas kontroluje co się dzieje z nurkiem i w razie czego może szybciej zareagować. Może on też wypuszczać lub wybierać linę, dzięki czemu jest mniejsze ryzyko, że ta gdzieś się zaplącze.

Kwestią niebanalną jest sposób zamocowania nurka do liny. My po dłuższych rozważaniach doszliśmy do wniosku, że lina powinna być przywiązana do pasa balastowego. Chodzi o to, że nurek musi mieć możliwość odpięcia się od liny, na wypadek gdyby ta zaplątała się w jakiś obiekt pod wodą. W razie takiej sytuacji nurek odpina pas uwalniając się od liny i wynurza się szybko, bo bez balastu. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest to, że w innej sytuacji awaryjnej – wynikającej z niedotlenienia i świadomości ryzyka blackoutu, nurek nie ma oporów przed odpięciem pasa natury „jak odepnę pas, to stracę balast i nie będę mógł potem nurkować”. Pas pozostanie przywiązany do liny i zawsze będzie można go odzyskać.

Niestety poważnym mankamentem tego rozwiązania jest to, że jakoś nie udało się nam nigdy przetestować go w praktyce. A w praktyce z reguły okazuje się, że rozwiązania wymyślone teoretycznie niekoniecznie się sprawdzają. Jeśli nawet nie jest tak, ze w całości nadają się do kosza, to z reguły trzeba je modyfikować. Miej to na uwadze.

I pamiętaj, że taki system można ewentualnie stosować ale tylko do nurkowań płytkich do, powiedzmy 15-20 metrów.

---

---

? -------------------------------
Tomek „Nitas” Nitka
Instruktor freedivingu Apnea Academy, SSI, PADI; Sędzia AIDA
Nitas Apnoe – kursy, warsztaty, szkolenia indywidualne z zakresu freedivingu
http://www.nitas.pl