Strona główna Działy Umawialnia Umawialnia kółko wzajemnej adoracji ? Reply To: kółko wzajemnej adoracji ?

Bartosz Morawiec
Członek
Post count: 118
#14294 |

Witam

Miałem nie brać udziału w tej dyskusji, ale jednak odpowiem – głownie na ostatniego maila.
clip7 – sprawa wygląda tak :
może nie jestem bardzo doswiadczony, ani nie mam talentu edukacyjnego i to jest problem , jednak w moim mieście (Wrocław) starałem się od bardzo dawana rozkręcić kilku zapaleńców by wspólnie trenować. Oragnizowałem spotkania z prezentacją zdjęć, wspólne baseny, wyjazdy na nurki na wodach otwartych. Wierz mi – od poczatku mojej skromnej działalności do teraz ( a cały czas zachęcam) właściwie nie przetrwał nikt. Nie znaczy to, że nie ma chętnych. Poznałem dzięki tym spotkaniom kilku naprawdę fajnych ludzi, z którymi zdarza mi się nurkować i dziękuję im za to i chwała im za to. Jedak freediving wymaga naprawdę regularnych treningów i niekoniecznie chodzi tu o bicie kolejnych rekordów, a bardziej o podniesienie swojego bezpieczeństwa i nabycie doświadczenia pozwalającego cieszyć się tonią w różnych warunkach(nie tylko w akwarium morza czerwonego).
Niestety życie pokazuje, że takich osób jest naprawdę niewiele i często mimo naprawdę szczerych chęci ze względu na tak przyziemne sprawy jak praca, pieniądze, brak sprzętu, samochodu nie ma możliwości wspólnego trenowania. Oczywiście poza tym znam osobiście całe rzesze zapaleńców, którzy po pierwszym treningu już interesują się czymś innym.
Dlatego tym bardziej cenię sobie znajomość z ludźmi, z którymi udaje się dac nura i naprawdę jeśli tylko potrzebują mojej pomocy chętnie im pomagam i dzielę się moim doświadczeniem – to inwestycja w moje bezpieczeństwo i przyjemność nurkowania. Korzyści są więc obupulne. Wg mnie tak właśnie należy do tego podchodzić.

A teraz do nuraas: wierz mi ta grupa na pewno nie jest kołem wzajemnej adoracji. Jedno z najlepszych przeżyć jakie miałem to uśmiech i gratulacje Maurycego i Nitasa, który przywitał mnie po wynurzeniu podczas IV mistrzostw Polski, gdzie wystartowałem jako nikomu nieznany narybek i nowicjusz. Od tamtej pory traktuję ich prawie jak rodzinę