Hubert, przepraszam, że się nie odzywałem ostatnio przez dłuższy czas (bo przez jakiś okres byłem trzecią (czwartą?) osobą w „Freediving Team Warszawa”) ale mam ostatnio strasznie dużo na głowie w związku z maturami i końcem roku szkolnego, do tego doszły zawody + treningi pływackie, i jeszcze próbuję robić młodszego ratownika (będzie dodatkowa asekuracja).
Free musiałem sobie odpuścić na jakiś czas. Nie myślcie o mnie jako o „zawodniku z tzw. słomianym zapałem”, wprost przeciwnie świat jeszcze o mnie usłyszy 🙂 Niedługo wszystko powinno wrócić do normy.

Zaraziłem swoja siostrę (w moim wieku = 18stka w sierpniu) free, także narazie mam swojego (swoją?) buddy do treningów, ale ona chciałaby się wybrać na wspólny trening większą grupą 🙂 Zapał ma i zdolności niestety też 😛 rekord DNF kobiet już bije (prawie, ale to kwestia bardziej chęci niż możliwości) tylko samokontroli jej brakuje, trzeba jej pilnować żeby sobie krzywdy nie zrobiła 😛

Chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że mamy w Warszawie, co najmniej 4 freediverów i na pewno ta liczba będzie rosnąć!

Pozdrawiam,
Marcin