Strona główna › Działy › Początkujący › Początkujący › Blok? › Reply To: Blok?
Dlaczego zakładasz, że będzie ciężko?
Będzie inaczej niż dotąd, bo trochę się tym oddychaniem otłumanialeś 😉 Nie zdarzały Ci się czasem „mroczki” przed startem w momencie gdy brałeś ostatni wdech?
Stoisz przy ścianie i nie myślisz oddychaniu – po prostu sobie stoisz i się uspokajasz. Potem wydech, wdech i jazda.
Będzie inaczej, ale czy ciężej?
Ludzie własnie dlatego kombinują, że to takie proste i wielu się wydaje, że za proste 🙂
Moim zdaniem jednego głębokiego wydechu i wdechu nie można nazwać hiperwentylacją, bo wentylacja to proces ciągły przebiegający przez jakiś czas, a jednym wydechem nie „wypłuczesz” całego CO2 z płuc.
Przepłyń sobie tak 25m kilka razy na luzie… Przeanalizuj odczucia, ewentualnie potem zwiększ dystans – nie ma się gdzie spieszyć.
Praktyka pokazuje, że tak… Stosuje się hiperwentylację na basenie… Ale tu 2 zastrzeżenia.
1. Asekuracja, asekuracja i jeszcze raz asekuracja
2. Jeśli ktoś się na to decyduje, to nie na „pałę” (że się przewentyluje na maksa i jazda), tylko jest to wynikiem długich osobistych eksperymentów – by dobrać stopień wentylacji, jej czas, przyzwyczaić organizm itp.
Najczęściej ma to miejsce przy próbach statyki – ale podkreślam: dzieje się to pod bardzo uważnym nadzorem zaawansowanego asekuranta.
Bywają też ludzie stosujący jakąś tam świadomą hiperwentylację nawet podczas dynamik (kilka razy zaobserwowałem to na zawodach nawet u doświadczonych zawodników… a właściwie głównie zawodniczek 😉 ), tylko… może im tak łatwiej, ale gdyby zrezygnowali z tej techniki, być możne zapłynęliby dalej i z czystszą głową… Osobiście tu jestem wyznawcą klasycznej szkoły – czyli normalnego oddychania bez udziwnień. A jeśli już ktoś musi poeksperymentować na tym polu, to najwyżej z dwoma pogłębionymi wydechami przed startem zamiast jednego (czasem zdarza się to samoistnie w przedstartowym stresie, wiec można kiedyś sprawdzić akurat taką opcję).
Aha – jeszcze pakowanie. Pakowanie jest metodą polegającą na tworzeniu w płucach pewnego nadciśnienia w stosunku do tego co dałoby się uzyskać samymi tylko mięśniami oddechowymi. Wiec to nie wentylacja, a sprężanie powietrza. Ta metoda choć stosowana często, ma coraz więcej przeciwników- zwłaszcza, przy pakowaniu ekstremalnym oraz przy pakowaniu w nurkowaniach w głąb (by skompensować np. swoje niedostatki jeśli chodzi o technikę wyrównywania ciśnienia w uchu), ale to bardzo rozległy temat i póki nie pakujesz, nie ma go co roztrząsać.