Mam od ponad tygodnia LF Monofin Sport Carbon – medium.
Płetwa jest rewelacyjna. Czuję się z nią zespolony.

Deep, dzięki za poradę w wyborze monopłetwy, jestem zadowolny.

A teraz wrażenia
Pierwszy trening:

Pierwszy raz 🙂
Pierwsze kopnięcie i o mało nie zerwało mi czepka z głowy!
Niestety na począku miałem lekkie problemy ze stabilnością.
Musiałem często korygować tor. Miałem wrażenie, że płetwa jest miękka i lata na boki.
Odnośnie dopasowania: o skarpetkach mogę zapomnieć – nie zmieszczą się.
Lewa noga – jest doskonale dopasowana, bez skarpety.
Prawa noga – trochę ciasno, lekko drętwieje stopa, ale pewnie się jeszcze wyrobi, bez skarpety.

Niestety po pierwszym treningu nie umiałem się dobrze wyluzować,
nawet nie spróbowałem szybowania, ale każdy basen kończyłem na pełnym komforcie i
czułem, że w płetwie można dużo więcej zrobić.
Niestety nie umiem jeszcze robić nawrotów.
Płetwa zmusza do tego aby się mocno wyciągnąć i kopnięcia naturalnie zaczynają się wysoko z mięśni brzucha.

Podczas startu miałem wrażenie, że płetwa się kołysze i chwieje.
Odnośnie wyważenia: w poprzednich płetwach pływałem z neckiem 1,3kg.
Prędkość uzyskiwana w mono spowodowała, że nawet nie pomyślałem o balaście.
Po 50 minutach pływania nie miałem żadnych obtarć na stopach.

Po czterech treningach:

Odnośnie dopasowania
Lewa noga – zakładam skarpetkę – lekko ciśnie. Stopa nie lata.
Prawa noga – bez skarpetki, ciągle ciasno, ale już nie drętwieje stopa.

Ciągle mam problemy z nawrotami.
Zakładam neck. Dwa kopnięcia, szybuje, dwa kopnięcią i szybuję. TO JEST TO!
W końcu pojawił się luz, zmniejszyłem amplitudę kopnięć przy zachowaniu prędkości,
a problemy, ze stabilnością minęły.

Odnośnie samej płetwy: lekka, starannie wykonana.
Czekałem na nią około 10 dni.

Podsumowując – nie czuję dysonansu pozakupowego 🙂

Pozdrawiam,
PodwodnyMiś