W tym roku porzuciłam piankę scuba (w końcu) zainwestowałam za namową w rękawiczki trójpalczaste i skarpety 5. Termoklina jest teraz dla mnie czymś w rodzaju ulgi :p bardzo lubię to uczucie chłodu na twarzy, dopiero wtedy czuję spokój i ciszę. Wg mnie oprócz oczywiście pianki, genialnym zakupem były rękawiczki trójpalczaste polecone przez Jacka, założone tak, że ręce są suche, a nawet raz spocone (!). Moje rękawiczki są trochę o za duże, ale to nie przeszkadza (spróbuj ich nie zalewać). W polaczeniu z dopasowana pianką wg mnie dużo Ci to pomoże. Teraz to będę nurkować cały rok 🙂
Super pomysł, zawody typu mini comp mają niesamowicie rodzinna i przyjacielska atmosferę. Częste imprezy (starty) pomagają oswoić się że stresem, który np. odczuwam zawsze. Wiedząc o takich dwóch stałych imprezach w kraju, można przygotowywać się pod konkretną dyscyplinę, jeśli zależy nam na poprawieniu oficjalnych wyników w danej konkurencji. Ja bym na mini comp nawet zrezygnowala z typowych nagród za podium na rzecz losowania 🙂
Przy odpowiednim skróceniu przerw 50m jest odległością gdzie może dojść do blackoutu. Poproś kogoś aby zerknął na Ciebie podczas prób, zapewniam Cię, że dobra asekuracja wydłuży bardzoooo czas spędzony pod wodą.
Dodałabym zdecydowanie tabelki Co2, na pewno są bardzo pomocne na każdym etapie. Wynurzasz się pewnie przez skurcze, a z nimi trzeba jakoś żyć w zgodzie. Sama mam skurcze przed 50tką. Zaopatrz się w piankę i necka, możesz też wrzucić filmy do oceny.
A ja kiedyś dodałam tutaj post, bo zauważyłam, że tę technikę preferują kobiety. Jednak ostatnio widzę, że w ten sposób pływają również niektórzy mężczyzn. Sama nigdy nie płynę ręce/nogi – szybko męczą mi się ręce i mam wrażenie, że nie mają mocy.
Michał – na Comarchu próbujemy negocjować z kierownikiem, ale na razie brak odpowiedzi.
Olekry – nikt chyba raczej nie planuje BO, a potrafi się on przytrafić nawet na powtarzalnym dystansie. Faktycznie trzeba go unikać, ale niestety BO jest częścią/ryzykiem tego sportu.
Pozostaje pomysł z wynajęciem toru, chociaż nie jest to tanie – ok 70zł/h. Ale, czego nie robi się z miłości 😉
Zaczęło się od wypadku na Koronie rok temu. To rozpoczęło wielką „panikę” w Krakowie. Dyrekcja basenu zabrania takiej aktywności żeby mieć spokój. Nic nie zyskują pozwalając nam na trening, a zabraniając czują się bezpieczniej. Według mnie z biegiem lat taki zakaz będzie na większości basenów. Rozumiem obawy ratowników, dlatego powinno się taką aktywność zgłaszać, podpisać oświadczenie, wynająć tor jak to robią skuba i tyle. Na pewno będziemy negocjować, ale wszelkie „układy” z dyrekcją nie są gwarancją, że w przyszłym miesiącu ratownik powie „nie”.
Freediving jest wciąż tajemniczym sportem, chyba czas na kampanię reklamową w WOPR
Odchodząc trochę od tematu, na stronie jest komunikat dotyczący zaświadczenia lekarskiego. Czy Czesi akceptują tylko czeską wersję? Chyba nie widzę chętnych polskich lekarzy do podpisania czeskiego zaświadczenia…
Niestety, ale chyba na prawie wszystkich basenach w Krakowie jest zakaz trenowania z neckiem. Mi zabroniono trenować na dwóch, mimo czynnej asekuracji z brzegu. Na jednym wynegocjowałam zgodę na trening, ale na jak długo, nie wiem. Podejrzewam, że Wisła może być tolerancyjna, ponieważ odbywają się tam treningi sekcji freedivingowej. Która swoją drogą, zawsze jest jakimś rozwiązaniem.
Badanie składało się z dwóch wykresów („krzywe przepływ – objętość” oraz „wydechy – czas”). Oraz wielu parametrów m.in. FEV, FIV, FVC IN, VC, VC MAX, VPEF, VPIF, MEF 25/50/75, PIF, TPEF. Z „literatury” dostępnej w Internecie, wywnioskowałam, że parametry PEF, MEF 25/50/75 mogą wykazać np. astmę i dotyczą przepływu powietrza (czasu jaki jest potrzebny) przez kanaliki w oskrzelach. Jakie to wszystko ciekawe 🙂
Miałam okazję ostatnio zrobić pierwszy raz w życiu badania spirometryczne. Otrzymałam wyniki, kilka pozycji wyszło troszkę ponad 100% (podejrzewam, że moje rekreacyjne treningi miały na to wpływ). Domyślam się, że najbardziej interesujące dla mnie są FEV oraz VC MAX (?). Korzystając z okazji, zapytałam pielęgniarkę czy możemy (już po badaniu) sprawdzić moją pojemność płuc, odpowiedź brzmiała „na tym przyrządzie się nie da”. Hm…Jedno z badań polegało na oddychaniu (dyktowała mi tempo) i wzięciu nagle głębokiego oddechu – nie był to jednak mój maksymalny pełen oddech, bo miałam jeszcze spory zapas świeżego – a następnie szybkim wypuszczeniu całego powietrza. Przy okazji dodam, że bardzo słabo wypadł mi MEV 25 (50% normy).
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie oraz akceptujesz Politykę prywatnościOk, zamknijDowiedz się więcej
